Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 6 grudnia 2016

Diaspory żydowskie


         Po utracie państwa, zburzeniu Świątyni, Żydzi rozproszyli się po całym świecie.  Gdzieniegdzie powstawały diaspory (po grecku rozproszenie) żydowskie skupiające swoich członków i pozwalające cieszyć się etniczną wspólnotą. W nich przebywali również sezonowi migranci, uchodźcy którzy szukali swojego miejsca na świecie. Ważne dla Żydów stało się pielęgnowanie tożsamości etnicznej i religijnej. Żydów łączy jeden Bóg. Ta idea stała się bazą innych religii, jak np. chrześcijańskiej. Zazwyczaj Żydzi żyjąc w różnych krajach są lojalni wobec ich prawa. Zachowują jednak w sercu swą przynależność, a nawet odrębność. Praktycznie nie prowadzą działalności misyjnych. Bazują jedynie na swoim rozwoju naturalnym i przekazie wiary ojców. W dużej odległości czasowej prowadzi to do zubożenia walorów etnicznych. Wiara w dłuższej perspektywie wykrusza się. Poza tym, ulega zmianie świadomość religijna. Żydzi bardzo pragnęli powrócić do ziemi ojczystej. Przez setki lat nie było to możliwe. Inne ludy wzięli w posiadanie ziemie żydowskie. Reaktywowanie od nowa państwa żydowskiego stało się gwałtem dla ludności tubylczej. Do dziś istnieje zagrożenie współistnienia różnych narodów w Izraelu.
         Niestety można odczytać, że Żydzi ponieśli sromotną klęskę jako naród. Popełnili błąd doktrynalny, przywłaszczając sobie Boga (Ojcze nasz...). Zamiast Opatrzności otrzymali lekcję pokory.
         Lekcja dotyczy nie tylko Żydów, ale każdej nacji. Bóg jest jedyny i całkowicie niezależny. Nie należy ujmować Go w ramy ograniczające Jego status. Zakusy powoływania Jezusa Chrystusa na króla Polski jest podobną zniewagą. To nie może dobrze się skończyć. To jest przykład pychy inicjatorów.
         Znając historię Żydów bardzo im współczuję. Przeżyli wiele niegodziwości, nietolerancji ludzkiej. Byli i są stale szykanowani. Choć podobnie krytykuję ich dogmatykę, którą przejęło od nich chrześcijaństwo, to dostrzegam dobre walory tego niezwykle inteligentnego narodu.
          Chrześcijanie mają Jezusa Chrystusa, który cierpiał za nich, Żydzi natomiast żyją w ciągłym oczekiwaniu na spełnienie Bożych obietnic i to jest ich krzyż. Mam dużą wrażliwość wobec cierpiących. Może stąd bierze się do nich moja sympatia?
         Sam Jezus był Żydem i dopiero na krzyżu wszedł w religijny uniwersalizm i stał się postacią ogólnoludzką, powszechną. Kto miłuje Jezusa, nie powinien odwracać się od  narodu z którego On się wywodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz