W rozdziale 10 hagiograf podaje rodowód protoplastów
Sema, ludności po potopowej. Nie trzeba
tego odczytywać dosłownie. Jest to zabieg liczący się w przyjętej narracji.
Ludzkość poprzez Noego pochodzi od pierwszej pary, stworzonej przez Boga na
Jego obraz.
Mijały lata, zmienił się styl życia. Zaczęto wyrabiać
cegłę paloną, budowano nią całe miasta. W umysłach ludzkich rodziła się pycha
ludzkiej wielkości. Myśleli – Dobrze by było sięgnąć Nieba. Myślano. To
niedaleko, rzut beretem. Niebo widać w zasięgu wzroku: "rzekli: «Chodźcie,
zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten
sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi».
" (Rdz 9,4), Pod pretekstem pragmatyzmu mieli ukryty cel. Poznać tajemnicę
Boga.
Bóg poznał ich zamiary. Sposób w jaki to czynili nie
spodobał się Panu. Pomieszał im języki. Ta legenda o wieży Babel jest bardzo
pouczająca. Nikt, kto pozostaje przy życiu w ziemskiej rzeczywistości, nie ma
możliwości poznać tajemnic Bożych. Nie dlatego, że Bóg tego nie chce, ale jest to
niemożliwe z racji odmienności natury: rzeczy podobne poznajemy przez
podobne (Demokryt).
W rodowodzie Sema hagiograf dochodzi do narodzenia się
Abrama syna Teraha. Jak pisze w
przypisie do Rdz 11,1: "Folklorystyczne to opowiadanie ma wyjaśnić
przyczynę różnorodności narodów i języków. Oto ludzkość po potopie oddala się
coraz bardziej od Boga, dążąc do przekroczenia granic jej zakreślonych.
Gigantyczna budowla jest ucieleśnieniem tych niezdrowych dążeń. (Archeologia
dotąd odkryła w Mezopotamii wiele podobnych wież). Karą za rosnącą pychę jest
rosnące nieporozumienie między narodami."
Abram jest postacią wyróżnioną. Mniej ważna jest
historyczna wartość przekazu. Z punktu
widzenia doktryny wiary to człowiek żyjący ok. 2 tys. lat przed Chrystusem,
któremu Bóg Objawił swoje istnienie i swoje zamiary. Jest uważany za
hebrajskiego patriarchę, ojca narodu żydowskiego, założyciela religii monoteistycznej. Abraham uważany
jest za człowieka, który był na tyle mądry aby odczytać w swoim sumieniu ze
Stanu Prawdy, że jest Jeden, niepodzielny Stwórca Nieba i Ziemi i całego
Świata. Cała kolorystyka literacka
z nim związana jest mało ważna. Liczy się teologiczny sens i Prawda. Bóg
jest i On jest Przyczyną całego stworzenia. Każdy skutek ma swoją
przyczynę. Ten logiczny aksjomat jest obowiązujący dla ludzi myślących, dla
innych jest przedmiotem wiary. Kto nie
przyjmuje tej Prawdy skazuje się na niedorzeczności, zagubienie
epistemologiczne. Dla mnie Bóg jest
podmiotem i przedmiotem wiedzy logicznej. Wiarę zachowuję dla innych aspektów
doktryny religijnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz