Księga Rodzaju Pisma Świętego zaczyna się opisem
stworzenia Świata. O pierwszym dniu stworzenia pisze tak: "Na początku Bóg stworzył niebo i
ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią
bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się
stanie światłość!» I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest dobra,
oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał
nocą. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy" (Rdz 1,1–5).
Hagiografowie musieli zanurzyć się w daleką przeszłość, miliony lat (proroctwo
wsteczne) i oczami natchnienia zobaczyli, względnie odczytali ze Stanu prawdy,
akt stworzenia Świata i Nieba. Na początku był chaos (bezład). Z tego chaosu
wyodrębnione zostały dwie rzeczywistości: duchowa i zmysłowa, czytaj Niebo i
Ziemia, Wydaje się, że obie przestrzenie były konieczne. W ten sposób Bóg
zabezpieczył dwie sceny na których rozegra się dramat Jego bohaterów. Czytamy,
jak z ciemności, bezładu
i chaosu wyłania się Ziemia. Dramaturgii towarzyszy ciemność, niepokój,
bezład. Dominowała woda, pierwsza nadzieja i iskierka życia. Bóg towarzyszył
tej pierwszej scenie. Nie mogło być inaczej.
Potrzebny był nadzór wspaniałego architekta i inżyniera. Unosił się Duch
Boży nad swoim dziełem i doglądał. Widowni jeszcze nie było. Nikt nie włączył
się do boskiego projektu. Nikt Mu nie doradzał, nie wydawał osądu. Bóg musiał w
samotności twórczej ”obmyśleć" wszystko co do szczegółów. Być może wtedy narodził
się zamysł, że to, co budowało (energia) materię wykorzystane zostanie do jej
postrzegania (światło). Bóg swoją moc
udostępnił w postaci energii świetlistej. Ona przez swoje dualistyczne
właściwości będzie budowało materię i umożliwiało jej oglądanie. Bóg
przewidział zmysłowy charakter Świata, aby każdy kto na niego spojrzy mógł
podziwiać Stwórcę. W tym pierwszy dniu
wyłoniła się potrzeba kontrastu. Aby zobaczyć światło (dzień) musi zaistnieć
ciemność (noc). Ta idea przeciwieństw zostanie wielokrotnie wykorzystana przez
Stwórcę. Stanie się obowiązującą zasadą twórczą.
W drugim dniu stworzenia Bóg porządkuje obiekty stwórcze i
świat modeluje. Bóg z inżyniera zamienia się w artystę. " A potem Bóg rzekł: «Niechaj powstanie sklepienie w
środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!» Uczyniwszy
to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a
gdy tak się stało, Bóg nazwał to sklepienie
niebem. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień drugi" (Rz
1,6–8). Być może hagiografowie widzieli
świat w obrazie holograficznym. Do tej prawdy nie dojdziemy. Nazwanie
stworzonych obiektów własnymi nazwami dawało im prawo do istnienia. Nie można więc mylić sklepienia z ziemią.
Niebo stało się antyfrazą Ziemi. Co dobre w jednej przestrzeni niekoniecznie
jest dobre w drugiej. Co na ziemi wypada czynić, w Niebie jest niedopuszczalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz