Abram uważany jest za kolumnę i przykład wierności Bogu.
Jak pisze Hagiograf i on miał chwilę zwątpienia. Lata leciały, a obietnica Boga
nie spełniała się. Sara nie mogła urodzić dziecka. Rozpacz Abrama autor ujął w
scenie: "Abraham, upadłszy na twarz, roześmiał się5; pomyślał
sobie bowiem: «Czyż człowiekowi stuletniemu może się urodzić syn? Albo czy
dziewięćdziesięcioletnia Sara może zostać matką?» 1"
(Rdz 17,17). Z jednej strony śmiech Abrama nie był na miejscu. W domyśle
pokazał Bogu pewną pogardę, brak zaufania, a z drugiej strony autor pokazał
scenę bezsilności ludzkiej. Rozumiejąc Abrama Bóg okazuje jemu wsparcie i
obiecuje: "A Bóg mu na to:
«Ależ nie! Żona twoja, Sara, urodzi ci syna, któremu dasz imię Izaak. Z nim też
zawrę przymierze, przymierze wieczne z jego potomstwem, które po nim przyjdzie"
(Rdz 17,19). Do Abrama śle dalszą obietnicę: "Co do Izmaela, wysłucham
cię: Oto pobłogosławię mu, żeby był płodny, i dam mu niezmiernie liczne
potomstwo; on będzie ojcem dwunastu książąt, narodem wielkim go uczynię"
(Rdz 17,20). Z tekstu płynie nauka, że trzeba mieć cierpliwość. Bóg pomaga
zawsze, ale na swój sposób. Trzeba Bogu zaufać mimo ludzkiej
niecierpliwości.
W Księdze Rodzaju dochodzimy do szczytu antropologii Boga: "Pan
ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w
najgorętszej porze dnia. Abraham spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi
naprzeciw siebie" (Rdz
18,1–2). W ten sposób autor chciał pokazać pewną zażyłość
patriarchy z Bogiem. Dosłowne odczytywanie tekstu jest przykładem
niedojrzałości teologicznej czytającego. Do dnia dzisiejszego wiele osób
nabożnych tak odbiera teksty biblijne. Na
bazie tekstu (dowolnego) przesyłany jest przekaz, i ten przekaz jest ważniejszy
niż literalność tekstu. Od umiejętności czytelnika zależy co zostanie
odczytane. Jezus tłumaczył to ingerencją Bożą. Bóg udostępnia prawdy według
własnego rozeznania i woli: " «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i
ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom»"
(Mt 11,23 ).
Egzegeci chrześcijańscy w trzech zbliżających się
osobach dopatrują się ikony Trójcy
Świętej. Autor pokazuje gościnność gospodarzy. Biblia przekazuje wiele
informacji o ówczesnych zwyczajach panujących w narodzie semickim: "Po
czym, wziąwszy twaróg, mleko i przyrządzone cielę, postawił przed nimi, a
gdy oni jedli, stał przed nimi pod drzewem" (Rdz 18,7). Przybysze
rozmawiali z gospodarzem. Żona tylko przysłuchiwała się ich rozmowom. Kobieta
nie była godna reprezentowania rodziny. Co za czasy, co za obyczaje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz