Fragment z książki Nowatorskie koncepcje teologiczne w ujęciu
filozoteistycznym, Egzegeza refleksyjna czterech ewangelii, Coriolanus 2013
r.
Nauka Kościoła katolickiego (i nie tylko) głosi, że
istnienie szatana jest faktem objawionym przez Boga. Ewangelia personifikuje
zło nazywając je szatanem [1][1].
Usankcjonowane jest to kościelnym dogmatem. Absolutne zło, czyli definitywne
i w pełni świadome, zostało nazwane w Ewangelii szatanem [..] nic nie wiemy na
temat osobowości zła [2] [2].
Warto zaznaczyć, że osobowość ta jest anonimowa i bez własnego oblicza,
rozpływająca się w bezpostaciowy byt. Od 120 r. zaczęto używać wody święconej
do „wypędzania duchów” nieczystych. Czysto teoretyczne uznanie, że szatan
jest kimś realnym, wydaje się bowiem niemal tak samo jałowe, jak zaprzeczanie
jego istnienia [3][3]
(Jacek Salij).
Coraz więcej ludzi
(uczonych, teologów) uważa jednak, że szatan (diabeł), jako byt nie istnieje i
istnieć nie może. Zło jako zło nie ma przyczyny
sprawczej, bo nie jest bytem (ks. Julisław Łukomski) [4][4]. Bardziej przyjmują istnienie pewnej
idei czy koncepcji zła moralnego. Dobro
i zło nie są właściwościami samej rzeczy, ale są tworami umysłu (Dawid
Hume 1711–1776). Zło pochodzi od człowieka [5][5]
(ks. Stanisław Grzybek). Dla wielu szatan
jest elementem mitologii, legend i folkloru. Coraz szerzej uważa się, że
demony to mity, twory czysto językowe, fabulacje, kreacje literackie i
psychologiczne, zwidy psychoanalityczne [6][6]
(Cz. Bartnik). Św. Augustyn usłyszał w kazaniach Ambrożego, że zło nie jest
czymś materialnym, jak fantazjowali manichejczycy, ale jest tylko brakiem dobra
[7][7].
Siły dobra i zła, nurtujące w sercu ludzkim, ulegały często personifikacji,
jako duchy lub wręcz jako aniołowie dobrzy i źli[8] [8].
Skłonność do zła może być też wmontowana nawet w ludzki genotyp.
Sobór Laterański IV w
1215 roku naukę Kościoła na temat szatana zwięźle ujął: Bóg w swej
wszechmocy na początku czasu jednakowo stworzył oba porządki bytów z niczego:
duchowe i cielesne, to znaczy świat aniołów i świat ziemski, a następnie świat
ludzki, który w jakiś sposób obejmuje oba światy, ponieważ składa się z ducha i
ciała. Diabeł zaś i inne złe duchy zostały z natury swej przez Boga stworzone
jako dobre, a stały się złymi z własnej woli.
Nauka Soboru Watykańskiego II o szatanie i demonach jest
dość powściągliwa. Uczy, że w
Jezusie Chrystusie Bóg wyrwał nas z mocy szatana i grzechu, oraz że
działalność Kościoła prowadzi do zawstydzenia diabła. Zwolennikami
osobowego istnienia szatana, personifikacji zła byli papieże: Paweł VI i
Jan Paweł II [9][9]. Papież Paweł VI podczas generalnej audiencji w
dniu 15 listopada 1972 roku wyjaśnił: Wiemy, że w rzeczywistości istnieje ta
istota, która wywołuje to ponure zamieszanie.
W Starym Testamencie szatan miał
rolę podrzędną. W Nowym Testamencie nabrał większego kolorytu i znaczenia.
Szczytem jego popularności były czasy Dantego Alighieri
(1265–1321). Wizja szatana i piekła,
nakreślona w Boskiej Komedii, żyje w umysłach ludzi do dnia dzisiejszego.
Określenia dotyczące szatana można spotkać nawet w aforyzmach: Pieniądz
wygrany – przez szatany dany; grosz zarobiony – błogosławiony.
Istnieją na świecie
pojęcia, definicje, które nie są zależne od istnienia Stwórcy. Matematycznie
dwa dodać dwa jest zawsze cztery (chyba, że wynik będzie przedmiotem żartów).
Podobnie prawa logiki są niezmienne (np. zasada sprzeczności: sąd nie
może być zarazem prawdziwy i fałszywy).
Bóg nie może zmieniać norm etycznych, bo je tylko odsłania na podstawie swej
Istoty. W ekonomii funkcjonuje niezmienne prawo popytu i podaży. Względność
kierunków jest instynktownie wyczuwalna itd. Można wymieniać wiele przykładów
praw, które po prostu są i nie można mówić, że prawa te ustanowił Stwórca.
Podobnie jest z ideą zła. Pojęcie to istnieje samo z
siebie, jest wytworem konceptualnym i istniało zawsze. Zło nie jest bytem,
lecz modalnością bytu [10] [10]
(ks. prof. Cz. Bartnik). Inaczej mówiąc, zło powstaje na skutek złego
działania. Nie pochodzi od Boga, lecz od człowieka. Zło pojmuje się jako
relację międzypersonalną. Nie tyle „jest”, ile „staje się”. Od złych zło pochodzi (1 Sm 24,14). Jego wymiarem jest
skala odległości duchowej od Boga, od zera do nieskończoności. Istoty
posiadające wolną wolę mogą po nie sięgać. Bóg jest przykładem Dobra
doskonałego i nieskończonego. Idea zła, najkrócej mówiąc, to to wszystko, co
jest przeciwne dobru. Złem jest wszystko, co niweczy i rozbija osobę własną,
a następnie co godzi w drugą osobę [11] [11].
Do nich zaliczają się złe uczynki, złe myśli, ale i brak dobrych uczynków. Bóg
dał możliwość analizowania, co jest dobre, a co złe. Dał też możliwość wyboru.
W relacji: człowiek – człowiek zło rodzi się z wolności, słabości, niewiedzy,
błędu i przewrotności osoby. Bóg
dopuszcza zło, bo szanuje godność i wolność człowieka. Ks. Włodzimierz Sedlak pisał, że zło jest
przypadkiem, ale nie naturą [12] [12].
Szwajcarski teolog, duchowny katolicki Hans Küng w kolejnym już wydaniu
tłumaczenia swojego teologicznego bestsellera Credo zapewnia: Nie, nie
musimy dziś przyjmować mitologicznych wyobrażeń szatana i legionu jego diabłów. Katolicki profesor teologii Herbert Haag
również nie uznaje osobowego szatana. Kardynał
Joseph Ratzinger pisze: Profesor Haag żegna się z diabłem nie jako egzegeta,
nie jako wykładowca Pisma Świętego, lecz jako człowiek „dzisiejszych czasów”,
który istnienie szatana uważa za niemożliwe do podtrzymania.
Pogląd filozoteizmu, że anioły są jedynie figurami
wykreowanymi w umyśle, automatycznie pozbawia szatana pochodzenia
anielskiego. Być może demony (szatan) są to upadłe dusze ludzkie, które
wpisują się w obraz szatana. Satanas po grecku odnosi się również do
ludzi, którzy przeciwstawiają się Bogu. Jezus zwrócił się do Piotra słowami: Zejdź
Mi z oczu, szatanie! (Mk 8,33; Mt 16,23). Zdanie to jest bardzo pouczające.
Gdyby przyjąć istnienie realne szatana jako ducha nieczystego, to Jezus
przyrównując Piotra do niego popełniłby błąd ontologiczny. Wykluczając Jego
pomyłkę należy uznać, że Jezus użył wyrazu „szatanie” metaforycznie. Dalsze
słowa są również pouczające. Jezus tłumaczy, dlaczego Piotr jest dla Niego
zawadą: bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki (Mt 16,23).
Myślenie po ludzku wyklucza Boże spojrzenie.
Dziś coraz więcej
teologów mówi, że „upadek aniołów” to czysty mit bez żadnych podstaw w
rzeczywistości (E. Drewermann, F. Schupp, H. Küng, H. Vorgrimler, L.
Robberechts, J. Vermeylen).
W wiekach oświecenia, XVII i XVIII w., pojawiły się
wątpliwości. Można je odczytać w pracach Balthasara Bekkera (1634–1698) pt. Die bezauberte Welt (Zaczarowany świat) i Christiana
Thomasiusa (1655–1728). Obaj autorzy „na podstawie rozumu” odrzucali wpływ
złych duchów.
W XIX wieku
Schleiermacher był zdania, że wyobrażenie diabła jest tak dalece „niemożliwe do
utrzymania”, iż nie powinno się tego „nikomu wmawiać”. Zresztą w teologii
ewangelickiej podobne poglądy były już od dawna rozprzestrzenione (Ritschl,
Schlatter, Gloege). Rudolf Bultmann mówi o niemożliwości pogodzenia „światła
elektrycznego, radia, licznych środków” ze światem „duchów i cudów Nowego
Testamentu”.
W Ewangeliach szatan
przedstawiany jest jako realny byt według ówczesnej wiary. Sam Jezus
wielokrotnie używa tej figury stylistycznej (szatana), bo jest ona bardziej wyrazista
(zwięzła), niż zamienne mówienie o pokusie wynikającej z atrakcyjności zła. Problemem nie jest
szatan, ale grzech.
Jezus uzdrowił kobietę, która od 18 lat była pochylona i
w żaden sposób nie mogła się wyprostować. Do kobiety powiedział: Niewiasto,
jesteś wolna od swojej niemocy (Łk 13,12). Pochylenie postawy
kobiety można zdiagnozować porażeniem mięśni lub nerwów [13] [13].
Potem Jezus użył innego określenia: A tej córki Abrahama, którą szatan
osiemnaście lat trzymał na uwięzi... (Łk 13,16). Widać tu wyraźnie, że
słowo szatan zostało użyte jako zło wynikające z choroby.
Z nastaniem wieczora przyprowadzono Mu wielu
opętanych. On słowem wypędził złe duchy i wszystkich chorych uzdrowił (Mt 8,16). Niektórzy uznają te słowa za potwierdzenie
istnienia złych duchów. Dalszy tekst wyjaśnia jednak: Tak oto spełniło się
słowo proroka Izajasza: On wziął na siebie nasze słabości i nosił
nasze choroby (Mt 8,17; Iz 53,4). Złe duchy, opętania to ludzkie słabości i choroby.
Przeważnie tam, gdzie mowa jest o duchach nieczystych, tam mówi się
równocześnie o chorobach: Wtedy
przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami
nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie
słabości (Mt 10,1).
Podobnie zdarzyło się, gdy Jezus wyrzucał
„złe duchy” z dwóch opętanych. Ich choroba psychiczna przeszła na trzodę, która
w szale rzuciła się w fale (Mt 8,28–32);
Wówczas przyprowadzono Mu opętanego, który był niewidomy i
niemy. Uzdrowił go,... (Mt 12,22).
Szymonie, Szymonie, oto szatan
domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie
ustała twoja wiara (Łk 22,31). Gdyby istniał szatan, Jezus
mógłby go odsunąć od Szymona jednym nakazem. Modlił się jedynie o dotrzymanie
wiary i żeby nie ulegali pokusie.
Teraz odbywa się sąd nad tym
światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony (J 12,31). Odczytując literalnie te słowa, szatana już dawno nie
powinno być.
W Ewangelii Mateusza
jest odwrotnie. Najpierw mówi się o chorobie:
Panie, zlituj się nad moim synem! Jest epileptykiem i bardzo
cierpi (Mt 17,15), a następnie: Jezus
rozkazał mu surowo, i zły duch opuścił go (Mt 17,18). Widać tu wyraźną identyfikację choroby (epilepsji) ze
złym duchem. Zdaniem filozoteizmu popełniają
błąd ci, którzy personifikują choroby jako demony [14] [14].
Jezus w przypowieści o
chwaście (Mt 13,24–30) dał zgoła odmienną lekcję. Nie posługuje się szatanem,
lecz mówi o nieprzyjaznym człowieku, który zasiał chwasty. Wskazał tym samym
źródło zła – jest nim człowiek, a nie szatan. Nieco dalej, w tekście dotyczącym nieprzyjaznego człowieka nazywa się już go diabłem: Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł (Mt 13,39). Podobnego porównania człowieka do
szatana użył Jezus, mówiąc do Piotra: i
rzekł do Piotra: «Zejdź Mi z oczu, szatanie»! (Mt 16,23). Można odnieś wrażenie, że szatan
jest tu jedynie figurą literacką.
W Drugim Liście do
Koryntian Paweł pisze: ażeby nie
uwiódł nas szatan, którego knowania dobrze są nam znane (2 Kor 2,11). W przypisie do słowa szatan
jest wyjaśnienie tej figury literackiej: Przez brak
miłosierdzia względem winnego.
Jeżeli używa się
określeń: szatan to osamotnione „ja”, persona deformata [15] [15],
to pojęcie to jest skierowane na człowieka, a nie na byt osobno
istniejący.
N. A. Bierdiajew
(1874–1948) odrzucał naukę o wieczności piekła, przyjmował natomiast ideę
apokatastazy (końcowa i ostateczna odnowa całego stworzenia) [16] [16].
Chrześcijaństwo uważał za religię miłości, wolności i twórczego działania. Jego
zdaniem epoka rozłamu chrześcijaństwa zbliża się ku końcowi. Uważał, że
pojednanie powinno zacząć się od samych wiernych.
Gdyby głównym winowajcą
naszych grzechów był tylko szatan, to trudno byłoby zrozumieć Boga, że nie
pozbawił go mocy działania. Ze swego Miłosierdzia, jednym zakazem uczyniłby
wielkie dobro zdejmując tak wielki ciężar z ludzkości. Do Boga, który pozwala
szatanowi na działanie, można byłoby mieć pretensje i zarzuty, że współdziała w
jakiejś perfidnej grze i karkołomnej kombinacji. Czym innym jest pokusa
wynikająca z atrakcyjności zła. Tu sam człowiek, mając wolną wolę, musi
podejmować decyzję.
Usunięcie „szatana” z
realnego istnienia może wzbudzić u czytelników szok. Pojęcia aniołów i szatana
są zakodowane w umysłach ludzkich bardzo mocno przez tysiącletnie powielane
przekazy.
Szatan jako samodzielny
byt nie istnieje, ale istnieje zła emocja (funkcjonał). Funkcjonał nie
jest istotą bytową, lecz dynamiczną. Zło jest integralnie związany z
przygodnością istnienia. Wszystko co ma wymiar skończony posiada jakieś braki i
niedoskonałości. Atrakcyjność zła ma charakter potencjalny (jest w możności;
adiafora). Gdy jej się ulegnie, generuje się zła energia (funkcjonał), która
się rozchodzi i czyni szkody. Funkcjonał posiada w sobie moc
oddziaływania. Być może dlatego mówi
się, że zło panuje nad światem.
Warto zwrócić uwagę na wersety
z Pisma świętego, np.: Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia;
lecz biada temu, przez którego przychodzą (Mt 18,8; Łk 17,1); Nie
sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść
pokoju, ale miecz (Mt 10,34). Trzeba zrozumieć ekonomię Bożego zamysłu. Dla
szatana nie było i nie ma tam miejsca.
[1] Kwestia personifikacji jest
wielką tajemnicą w wierze, jak personifikacja jedynego Boga w trzy Osoby –
Ojca, Syna i Ducha Świętego. − [w:] tamże, s. 229.
[2] Tamże, s. 228−229.
[3] Jacek Salij, Pytania
nieobojętne, Wyd. W drodze, Poznań 1988, s. 38.
[5] Michał Heller, Michał
Drożdż, Początek Świata – Biblia a nauka, Wyd. BIBLOS, Tarnów 1998, s.
45.
[7] Michał Heller, Michał
Drożdż, Początek Świata – Biblia a nauka, Wyd. BIBLOS, Tarnów 1998, s.
108. Por. Ambroży, Hexameron, 2,8,30.
[10] Tamże, s. 130.
[11] Tamże, s. 153.
[12] Włodzimierz Sedlak, Teologia
Ewangelii, Wyd. Pallottinum, Poznań 1989, s. 228.
[13] Karol Herman Schelkle, Teologia
Nowego Testamentu, Stworzenie, Wyd. WAM, Kraków 1984, s. 43.
[14] Jacek Salij, Pytanie
nieobojętne, Wyd. W drodze, Poznań 1988, s. 39.
[16] Bierdiajew
M., O przeznaczeniu człowieka. Zarys etyki paradoksalnej, przeł. H.
Paprocki, Kęty 2006, s. 280.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz