O duszy mówi Księga Rodzaju: "ukształtował
Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia. Wtedy stał się człowiek istotą żywą" (Rdz 2:7b). Nauczanie Magisterium
Kościoła katolickiego ujmuje ją przede wszystkim w relacji z
ciałem, jako ten element, który decyduje o samoświadomości osoby. Poszczególny człowiek ma tylko jedną
duszę (ψυχή (psyché)), która jest rozumna. Jest ona stworzona
bezpośrednio przez Boga z niczego (ex nihilo). Nie jest więc częścią
Boskiego bytu, ani też nie istnieje wcześniej niż ciało. Jest elementem
ożywiającym i ma wyższą godność niż ciało. Można też wykazać racjonalnie jej
naturę duchową, nie ma żadnego materialnego początku. Od czasu Soboru
Watykańskiego II, nauczanie Kościoła zaczęło akcentować bardziej jedność
człowieka, złożonego z duszy i ciała. Stąd mówiąc o człowieku, zamiast używać
tradycyjnego określenia dusza, mówi o
osobie.
Można powiedzieć, że dusza jest elementem dynamicznym
(dech życia). Określa przynależność do Boga. Na wzór nazwiska. Każdy
ma przypisane nazwisko, a ono nie istnieje własnym istnieniem. Może podobnie
jest z duszą? Dusza sama w sobie nie jest bytem. Znika problem jej usadowienia,
w sercu, w głowie itp. Zamiast duszy istnieje tylko świadomość, która stanowi o
człowieku. Świadomość jest elementem dynamicznym. Istnienie to nie bytowanie,
ale działanie (myślenie). Człowiek nie ma duszy jako osobnego organu, ale
przynależy do Boga. Ta przynależność ma wymiar działania. Podobnie jak myślenie
nie daje produktu bytowego, a stanowi o czymś. Istnieje się przez to, że się
myśli. To ożywienie zostało zobrazowane bytowością duchową. Św. Paweł mówi o
szczęściu duszy (pneuma) oddzielonej od ciała (soma) po śmierci jako o
zjednoczeniu z Chrystusem (por. Flp 1,23). Posługuje się on tradycją grecką, bo
był pod jej wpływem. Takie ujęcie jest wygodne w tłumaczeniu życia po śmierci:
"Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w
człowieku?" (1 Kor 2,11; por.1
Kor 16,18; 2 Kor 2,13; 2 Kor 7,13). W 1 Kor 5, 3-5 Apostoł zdaje się
zakładać separację ciała i ducha:
Osoba ludzka, stworzona na obraz Boży, jest równocześnie
istotą cielesną i duchową. Po śmierci człowiek pozbawiony ciała czuje się
nienaturalnie. To nie jest jego postać do której jest przyzwyczajony. Dopiero
zmartwychwstanie przywróci mu stan założony przez Stwórcę. Mówiąc o duszy
trzeba mieć w zamyślę całą osobę ludzką, choć ona oznacza głównie zasadę
duchową człowieka. Dusza jest "formą" ciała; oznacza, że ciało
utworzone z materii jest ciałem żywym i ludzkim; duch i materia w człowieku nie
są dwiema połączonymi naturami.
Bóg stworzył ewolucyjnie postać człekokształtną o wysokim
stopniu rozwoju intelektualnym. W tym stworzeniu cielesnym powołał Człowieka do
istnienia. Kościół naucza, że każda dusza duchowa jest bezpośrednio stworzona
przez Boga, nie jest ona „produktem” rodziców - i jest nieśmiertelna, nie ginie
więc po jej oddzieleniu się od ciała w chwili śmierci i połączy się na nowo z
ciałem w chwili ostatecznego zmartwychwstania. Ten cud lepiej oddaje słowo
"powołał".
Duch jest jedynie obrazem
bytowym duszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz