Drugi Dzień Świąt
Bożego Narodzenia obchodzony na pamiątkę św. Szczepana, pierwszego męczennika
za wiarę chrześcijańską. To dzień
odpoczynku, a zarazem refleksji na przyszłe dni. Za kilka dni Nowy Rok. Żegnamy
również Stary. Niektórzy przeżywają ulgę. Mija rok z kosą (z siódemką). Z mojej
perspektywy odeszło za wiele wspaniałych postaci. Sam umknąłem śmierci. Bóg
zgotował dla mnie nowe doświadczenia. Nie chcę przyrównywać się do Hioba, ale
doświadczam jego scenariusz. Nie tylko straciłem zdrowie, ale wpadłem w spiralę
bankową. Skutki nieodpowiedzialnych decyzji będą mieć reperkusję przez następne
lata. Czy serce moje wytrzyma obciążenie? Jestem mimo wszystko dobrej myśli.
Bóg nie po to mnie doświadcza, żeby mnie zabrać do siebie. Człowiek może znieść
bardzo dużo cierpień. Pokazał to na
swoim przykładzie Jezus. Gdybym stracił nadzieję byłbym mięczakiem i niegodną
istotą zwaną człowiekiem. Stan hiobowy zaznaczony jest niewytłumaczalną
godnością. Upaść tak nisko, a zostać do końca człowiekiem. Inaczej się o tym
pisze z perspektywy życiowej prosperity, a inaczej, jak się w tym tkwi i dotyka
się trudów i kłopotów. Człowiek ma okazję pokazać swoją prawdziwą twarz.
Wszystko od Boga dzierżawimy, i tak na prawdę nic nie jest nasze, oprócz
ludzkiej godności. Można wszystko stracić, ale godność trzeba chronić i
zachować. Nowe doświadczenia uczą i dają okazję poznania ludzkiej dobroci.
Poznajemy również ludzi zagubionych, którzy cieszą się z mojego majętnego
upadku. Jak mówią, używając dziecinnego i infantylnego języka "Bozia go
skarała". Nie rozumieją, że Bóg obdarowując mnie doświadczeniem
okazuje mi swoją Miłość. W końcu co ja tracę? Przez cukrzycę nie mogę jeść
frykasów, oczy nie pozwalają rozbijać się po świecie. Chore serce wstrzymuje
pośpiech, który w rezultacie zabija. Komfort i majętność bardzo absorbuje i
daje ciągły lęk i troskę utrzymania standardu życia. Boli to że zawodzę tych,
którzy mi zaufali, ale ja mam chęć wszystko spłacić. Te 650 tys. zł zadłużenia to pikuś względem tych, którzy
niedomagają zdrowotnie. Jest tyle
nieszczęść na Ziemi. Nie mogę myśleć o małych syryjskich dzieciach. One giną w
niczym nie zawiniając. Polskie władze odmówiły im schronienia. To największa
podłość na jaką stać ówczesną władzę.
Polska tradycja ma inne wspomnienia. Polacy byli
zawsze gościnni i tolerancyjni. To wszystko bardzo boli.
Bóg wynagrodził ufność Hioba. Ja też mam nadzieję, że los mój się
odmieni. I z tą nadzieją żegnam się dzisiaj z Wami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz