Ezaw był człowiekiem nieskomplikowanym. Życie brał takie mu
się przytrafiło. Jakub cichy i spokojny kombinował w swoim umyśle jakby wyjść
na swoje. Na zalety pierworództwa nie miał szans. Los innego drogami go
poprowadził. Podjął działania nieetyczne. Wykorzystując zmęczenie i głód wykupił od brata pierworództwo za miskę
soczewicy. Ezaw postąpił nieroztropnie: "Ezaw zlekceważył przywilej
pierworodztwa" (Rdz 25,34). Jakub zdobył nienależną mu cześć. Co
gorsza, hagiograf w mieszał w ten incydent Boga, który według Niego pochwalił
uczynek Jakuba. Dla hagiografa liczyła się intencja czynu, a nie jego materia.
Takim sposobem można uznawać za dobre wiele działań nieetycznych. Jak wierzą
zwolennicy obecnego rządu. Rząd ma dobre intencje i na pewno chce dobrze. To
nic, że rujnują kraj i demokrację. Oni wprowadzają "dobre zmiany" dla
Polaków. Hagiograf zastosował błędną maksymę: "cel uświęca środki".
W XV wieku Niccolo Makiawelizm (1469 – 1527) wyzna swoją doktrynę polityczną,
która głosi, że najważniejszym celem w polityce jest racja państwa. Aby ją
osiągnąć można korzystać z wszelkich dostępnych środków (także np. podstępu i
okrucieństwa). Polityka według
Machiavellego to sztuka skutecznego działania, która musi być oddzielona od
moralności – w polityce chodzi o skuteczność, a nie o czynienie dobra. Mąż
stanu, aby prowadzić skuteczną politykę, musi także sięgać po środki i metody
sprzeczne z zasadami moralnymi. Rządzenie powinno polegać na wytwarzaniu
przeświadczenia, że działania rządzącego są w istocie dobre. Władca powinien
zachowywać pozory łaskawości, prawości, człowieczeństwa, a siłę i terror
powinien łączyć z podstępem i zdradą. Pożądane jest, by poddani szanowali i
kochali swojego władcę, a przynajmniej – by wywoływał on lęk. Makiawelizm był
wielokrotnie wykorzystywany dla uzasadnienia antydemokratycznych rządów faszystowskich
i totalitarnych.
Jakub zdobywa się na nowy nieuczciwy postępek i
podstępnie zdobywa ojcowskie błogosławieństwo. To jest recydywa. Ezaw wpada w
gniew i chce wymierzyć bratu sprawiedliwość. Za namową matki Jakub ucieka z domu.
Ezaw w gniewie popełnia kolejne błędy. Żeni się "z Machalat, jedną z
córek Izmaela, syna Abrahama, siostrę Nebajota" (Rz 28,9).
Jakub udał się do brata matki Labana. Po drodze hagiograf
daje do zrozumienia, że Bóg jest po stronie Jakuba: " «Ja jestem Pan,
Bóg Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, oddaję tobie i twemu
potomstwu. A potomstwo twe będzie tak liczne jak proch ziemi, ty zaś
rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód, na północ i na południe; wszystkie
plemiona ziemi otrzymają błogosławieństwo przez ciebie i przez twych potomków. Ja
jestem z tobą i będę cię strzegł, gdziekolwiek się udasz; a potem sprowadzę
cię do tego kraju. Bo nie opuszczę cię, dopóki nie spełnię tego, co ci obiecuję».
" (Rdz 28,13–15).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz