Wiele osób otwiera
Biblię na chybi trafił, aby przez zinterpretowaną treść odczytać wolę Boga. Inni nagminnie tłumaczą sny. Obie formy
nie są wyroczniami. Przypadkowy werset może być mylący, a interpretacja
fałszywa. Każdy tekst można interpretować wg własnych oczekiwań. Można odkryć,
przy tek okazji, bolesną prawdę, że za pomocą Pisma świętego można wytłumaczyć
każde zdarzenie, nawet nieetyczne (zbrodnię). Zachodzi niebezpieczeństwo
opisane w Księdze Judyty, w którym mieszkańcy Batulii (Księga Judyty) dopuścili
się szantażu wobec Boga. Domaganie się odpowiedzi od Stwórcy na stawiane
pytania może przekroczyć granice szacunku dla Niego. Zdarza się, że sam Bóg
kieruję (przez sen i inne natchnienia) osobę w stronę konkretnych wersetów.
Wtedy ta forma korzystania z wersetów biblijnych jest słuszna.
Kto zadaje sobie trud
zapoznania się z całym przesłaniem Pisma Świętego zdobędzie wiedzę, która
pozwoli mu na rozwiązywanie życiowych
problemów. Słuszne jest pytanie jak czytać Pismo Święte? Z własnego
doświadczenia wiem, że bez odpowiedniego przygotowania można całkowicie inaczej
odczytać zamysł hagiografów i ewangelistów. Mój znajomy pochwalił się, ze
przeczytał całe Pismo. Po krótkiej rozmowie z nim zorientowałem się, że
opatrznie ją zrozumiał. Nabył fałszywą wiedzę, która zakotwiczyła się w jego
umyślę. Trzeba uchronić się od takiej praktyki. Aby wyjść oczekiwaniom zacząłem
pisać na blogach katechizm w wierze rozumnej (który obiecałem ks. prof.
Józefowi Kudasiewiczowi). Zrezygnowałem po kilku postach. Zdałem sobie sprawę,
że piszę językiem trudnym. Po za tym zabrakło mi wsparcia czytelników Z drugiej
strony nie umiem pisać prościej. Zagadnienia religijne w sumie są bardzo
trudne. Muszą dostarczać wiedzę, a z drugiej strony prowadzać w sferę duchową.
Obie drogi przekraczają przeciętność. Zdałem sobie sprawę, że nie można na siłę
sprzeciwiać się religii parafialnej, naturalnej. W gruncie rzeczy ważna jest
postawa etyczna, a nie wiedza o Prawdzie. Prawda wymusza kolejne pytania i tak
w nieskończoność.
Aby dobrze odczytywać
Pismo Święte trzeba korzystać z kluczy. O takich kluczach już pisałem. One
bardzo pomagają selekcjonować prawdy od fałszu, unikać nawet niemoralne
podpowiedzi i utwierdzać się w prawdzie. W Piśmie świętym jest tysiące (!)
błędów i trzeba sobie z nimi radzić. Nie umniejszają one roli jakie Pismo ze sobą
niesie. Przymykając oko na błędy, jawi się niezwykła literatura, która jest
naszpikowana duchowością Stwórcy. Każdy, kto uważnie czyta Pismo Święte doznaje
niezwykłego odczucia boskiej aury. Pismo działa na czytającego. Od początku
istnienia emanuje z niego boska energia.
Dziękuję Bogu, że
ułatwił mi egzegezę biblijną. Odsłonił mi swoje zamysły. Do dzisiaj uważam, że
nauka Chrystusa nie jest do końca odkryta. Jej poznanie jest nobilitacją i
pozwala nazywać się Jego uczniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz