W literaturze spotkałem zdanie: "kto myśli po
chińsku, bez większego trudu widzi, że przedmioty są zarazem zdarzeniami, a
nasz świat jest raczej zbiorem procesów niż bytów"[1]
(s.15). Dalej przeczytałem: "W świecie cała mnogość rzeczy rodzi się z
bytu, a byt rodzi się z niebytu" (tamże s. 32). Słowa te idealnie
pasują do propagowanej przeze mnie dynamicznej teorii budowy Świata.
Przypomnijmy.
Byt materialny jest wytworem
energetycznym. W swojej najgłębszej strukturze jest próżnią wypełnioną energią.
Niebyt to funkcjonał, czyli
istniejący, bez podłoża przymiot, czyli to co określa treść bytu.
Co wspólnego ma
"taoizm" z zachodnią filozofią? Okazuje się, że te dwa obszary
kulturowe spotykają się na poziomie podstawowym i fundamentalnym. Dotykają tej
samej rzeczywistości. Z racji prawdy obiektywnej muszą odnosić się do tych
samych zjawisk.
Taoizm to chińska doktryna
filozoficzna oparta na prostym spostrzeganiu zjawisk naturalnych. W swej
skromności uważa, że brakuje odpowiednich słów do opisu wszechświata. Świat
ciągle się zmienia i każdy opis może być jedynie przybliżeniem rzeczywistości.
Mniemam, że z chwilą narodzin taoizmu poziom wiedzy nie wystarczał na używanie
pojęć dynamicznej interpretacji. Jak głosił Zhuangzi świat można opisywać za
pomocą paradoksów. Ciekawe, jak dzisiaj rodziłby się nowy-taoizm?
Jak dalej pisze autor "Tao jest puste [...]
Wszystkie rzeczy rodzą się, rozwijają ku podstawie, co z kolei oznacza powrót
do stanu braku rzeczy, pustki, nieistnienia. " (s. 33). To co stanowi
sedno rzeczywistości samo w sobie jest wieczne, niezmienne i stałe. Nie trudno
dostrzec tu pierwiastek boski. Nie zmysły poznają rzeczywistość, a kontemplacja.
Tylko siłą naturalnej mądrości można ją zgłębiać. Mimo, że Tao forsuje myśl
istnienia bezosobowego absolutu, to sam się potyka o istotę rzeczy, która sama
wskazuje na myśl osobową. W pigułce świata jest zawarty holograficzny obraz
Boga. W niej można odczytać wszystko, dla każdego jest ono dostępne. Trzeba
tylko pochylić się i uzbroić się w wolę odkrywcy. Tao propagujące
nieokreśloność, wyidealizowany obraz jest wyrazem spostrzegania idealnego, duchowego.
Świat substancjalny jest złudzeniem. Tak naprawdę wszystko
ma wymiar duchowy i energetyczny. Żyjemy w Bogu. Jak napisano: „w Nim
żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17,28).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz