Pismo Święte nie jest fizykalnym scenariuszem powołanego Świata,
ale ja mimo tego, czerpię z tekstu pewną wiedzę i pewien obraz.
"Na początku Bóg
stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była
nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. "
(Rdz 1,1). Można odczytać, że najpierw
Bóg przygotował obie przestrzenie do egzystencji człowieka. Przestrzeń
fizykalną i duchową.
"Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała
się światłość." (Rdz 1,3). Tu dopatruję się aktu tchnienia mocy Boga w
formie energii, która rozpoczęła proces fizykalny. Do tego Bóg określił zasady
funkcjonowania praw przyrody. Przyporządkował stałe fizyczne. Tak je dopasował,
aby były akuratne do utrzymania biologicznej egzystencji.
I tak upłynął wieczór i
poranek - dzień pierwszy" (Rdz 1,5). Równolegle zaczął płynąć czas. To
ten parametr rzeczywistości, który pozwala odróżniać przeszłość od przyszłości.
Dalszy opis uszczegóławia proces formowania się wszechświata i planety, na
której Bóg powołał życie.
"Stworzył więc Bóg
człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i
niewiastę" (Rdz 1,27). Na końcu Bóg powołał istotę żyjącą – człowieka,
która by miała zdolność rozpoznania samego Stwórcę.
Frapujące są istoty (kantowskie pojęcie istoty rzeczy)
wspomnianych rzeczywistości. Pomimo, że są odmiennie różne, to niektóre
elementy zasad wszechświata funkcjonują w obu. Nie ma się czemu dziwić.
Stwórca, nie tylko boski, charakteryzuje się osobistym stylem, upodobaniem i
używa podobnych narzędzi twórczych. Niebo i ziemie łączy energetyczna natura.
Różnica polega na tym, że natura transcendencji opiera się na mocy duchowej,
która jest miłością, a fizykalna na mocy sprawczej. Zasady logiki pozostają te
same.
Ciekawą rzeczą jest stwierdzenie, że z oglądu Świata
można zauważyć niedoróbki twórcze. One są jakby celowe, aby człowiek miał się
włączyć do boskiego procesu twórczego. Odbieram je z radością, bo widzę tu
ogromny szacunek Boga do swojego stworzenia. Tak czyni Ten, kto kocha i miłuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz