Łączna liczba wyświetleń

piątek, 8 czerwca 2018

Wewnętrzny świat


            Zmysły dostarczają informacje, które stanowią bazę dla umysłu. Zapisane, stają się integralną własnością danego człowieka, stanowią jego własny wewnętrzny świat. Nawet odcięcie zmysłów nie pozbawia człowieka jego pamięci. Na bazie zapamiętanych informacji człowiek może tworzyć nowe wrażenia, nowe przeżycia, nowe idee. W mózgu człowieka są ośrodki odpowiadające np. za dobre samopoczucie. Poniekąd wewnętrzny świat, zaspakaja podstawowe potrzeby człowieka. Wyjście na zewnątrz podyktowane jest chęcią poznawczą. Poznane nowe rzeczy są wchłaniane do wewnętrznego świata i stają się osobistą własnością. Tak jest z poznaniem Stwórcy. Raz poznany, staje się naszym Bogiem. Człowiek obrazuje Go na własny, swój sposób i ma do Niego osobisty, niepowtarzalny stosunek. Człowiek jako istota społeczna żyje w ludzkiej populacji, w społeczeństwie. Jego wewnętrzny świat wchodzi w iterację z innymi światami. Na tej bazie dochodzi do konfliktów, albo do integracji. Zawsze pozostaje możliwość schowania się w swój wewnętrzny mały świat. Bóg stworzył wielki Świat, który składa się z miliardów małych światów. Można dopuszczać innych do własnego świata, ale zawsze jest to tylko jakiś tego wycinek. Nie można do końca zgłębić drugiego człowieka. Każdy jest dla drugiego pewną tajemnicą. W tym dopatruję się ludzką godność, którą każdy człowiek otrzymuję w momencie narodzenia.
        Jest jeden Stwórca, a swoje odbicie ma w każdym człowieku. Ten swoisty politeizm jest Jego zamysłem. Bóg tak ten Świat urządził. Człowiek, jako istota rozumna musi pogodzić makro koncepcję z własnym mikroświatem. 
         W każdym człowieku rodzą się uczucia. Mimo, że dotyczą innych, są własnością  osobistą. One to powodują ogólne samopoczucie szczęścia, radości ale i smutku, czy zgryzoty. Nie ma możliwości dokładnie sklonować i przekazać swoich uczuć drugiej osobie. Każdy przeżywa swój własny dramat.  Swoje własne uczucia trzeba chronić, pielęgnować, szanować.
          Przekazywanie innym swoich estetycznych doznań też jest przybliżone. Na to samo każdy ma swój gust i upodobania. Człowiek jest dla siebie panem i władcą. W jego sumieniu rozgrywają się dramaty, polemiki, a nawet sprzeczki sumienia. Każdy rozmawia z Bogiem po swojemu.
          Człowiek, który uruchamia wolę czynienia innym dobra angażuje swój własny potencjał swojej natury. Jego świat staje się twórczy. On na podobieństwo Boga staje się dawcą. Jego istnienie nabiera sensu.
          Kto zamyka się w swoim świecie i nie daje nic z siebie jest osobnikiem zbytecznym. Świat nie ma z niego żadnego pożytku. Żyje siłą bezwładności, z rozpędu, zmierza do nikąd. To co rodzi się w jego umyśle może być wielkie, odkrywcze, ale pozostaje dla innych martwe i bezużyteczne. Takich sobków jest wielu na świecie. Mają prawo żyć, bo doznali życie w darze, ale dla innych są to zwykłe smutasy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz