Często niesnaski w małżeństwie nie rodzą się z perfidii
współmałżonków, a reguł natury. Przeczytałem: Żona, kiedy była w ciąży,
codziennie budziła małżonka seksem oralnym. No i skończyło się to po urodzinach
dziecka, a on nie rozumie, dlaczego? I sęk w tym, żeby zrozumieć. A jak się
rozumie, to można temu zaradzić. Przede wszystkim trzeba odrzucić od siebie
egoizm, a uruchomić nagromadzone pokłady miłości do współmałżonka. Wysiłek musi
pochodzić z obu stron. Kobiecie, której libido spadło, trudno jest podnieść. Do
tego trzeba stosować niekiedy przemyślnych sztuczek. Możliwości jest wiele. Warunkiem jest chęć uczynienia coś dla
współpartnera i zrozumieć jego sytuację i jego potrzeby. Nowe sytuacje,
wrażenia, otoczenie, przeżycia generują nowe możliwości. Trzeba pamiętać, że na
ludzkie zachowania ma również wpływ tzw. chemia, brutalna prawda o życiu.
Piękno jego przeżycia zależy od nas samych. Nie dajmy się stereotypom,
algorytmom biologicznym i wiązaniom chemicznym. Życie trzeba kształtować w
umyśle i w sercu. Ktoś powiedział, że
życie to tylko mechanika. Prawda, ale przeżywanie to coś wyższego i
wznioślejszego. To nadbudowa, która kształtuje ludzkie szczęście. Nie należy
poddawać się prawom materii. Całe bogactwo materialne jest złudne. Nie mając
już samochodu, pozbawiłem się stresu otrzymania policyjnego mandatu za byle jakie
przekroczenie. Trzeba przewartościować wartości, o które warto walczyć. Na otoczenie trzeba spojrzeć z innej
perspektywy. W każdej sytuacji coś człowieka może cieszyć i dostarczać wrażeń. Świat
nie jest taki zły jak mówi piosenka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz