Każda osoba modląca się wyróżnia siebie i stawia na
piedestał dziecka bożego. Wydaje się przy tym wyróżniona, że rozmawia z Bogiem
Wszechpotężnym. Jeżeli zostaje wysłuchana czuje się nazirejczykiem. Wiele osób
dostrzega wokół siebie istne cuda świadczące o dobrym notowaniu u Boga. W wielu
przypadkach to nadużycie, ale wiara w Bożą Opatrzność nikomu nie zaszkodziła.
Faktem jest, że Bóg stale podtrzymuje istnienia w swoim istnieniu. Proces
stwarzania nigdy się nie kończy.
Energia do tego potrzebna rozmywa się. Taka jest jej natura. Do tego jest
potrzebne stałe boże zaangażowanie, do tego potrzeba Jego miłości i mocy. Tak
na prawdę, to Bóg jest stale do naszych usług. Paradoks w tym, że On jest
Wielki, a stworzenie jest puchem marnym.
Czy Bogu skończy się kiedyś Jego moc? Może nie, ale może
skończyć się cierpliwość. O niej wielokrotnie zwiastuje Pismo Święte. Prawdy w
niej zawarte zostały odczytane pod natchnieniem. Coś może być na rzeczy.
Przykładem mogą być potop, pomieszanie języków i inne kataklizmy. Bóg upomina
się o dobro. To ten funkcjonał który jest energetyczny, który się rozchodzi,
interferuje, jest produktywny i twórczy. Bóg angażuje człowieka do
współzarządzania Światem i podtrzymywania go w istnieniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz