W Ewangelii Jana propagowana jest idea preegzystencji
Syna Bożego. Autorzy (szkoła Janowa)
ewangelii sugerują, że Syn Boże jest wieczny jak Ojciec. Tę idee
powtarza katecheza chrześcijańska. Tymczasem Jezus narodził się w ciele, a więc
miał swój historyczny początek. Jak rozumieć zatem słowa: "Nie było jednak
wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem " (i
Kor 15,46)? Jedyne wytłumaczenie tej sprzeczności widzę w tym, że
preegzystencja dotyczy Aktu działającego, do którego Jezus został wyniesiony w
trakcie ukrzyżowania.
Takich perełek w Piśmie Świętym jest więcej. Zaprzecza to
tezie, że autorem Pś jest Stwórca. W przeciwnym razie trzeba by było przypisać
Bogu niedoskonałość, co nie wchodzi w rachubę. Nie zaprzeczam, że Bóg nie
uczestniczył w redagowaniu świętej księgi. Jego rolę można ująć w tym, że
czuwał nad autorami w sposób szczególny, dając im natchnienie, czyli dar
odczytywania Prawdy. Człowiek, jak to człowiek, jest istotą mylącą się. Ta niedoskonałość ludzka wprowadziła wiele sprzeczności
w Pś. O niektórych już pisałem wcześniej.
Nasuwa mi się refleksja, że trudno napisać wielkie
dzieło, w którym by można było zachować pełną wzajemną zgodność. Tego może
dokonać sam Bóg, jako Osoba doskonała, ale nie uczestniczy On dosłownie życiu
zmysłowym. On podtrzymuje świat w istnieniu, nadzoruje, ale nie determinuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz