Łączna liczba wyświetleń

piątek, 13 września 2019

Duchowe było potem


          W Ewangelii Jana propagowana jest idea preegzystencji Syna Bożego. Autorzy (szkoła Janowa)  ewangelii sugerują, że Syn Boże jest wieczny jak Ojciec. Tę idee powtarza katecheza chrześcijańska. Tymczasem Jezus narodził się w ciele, a więc miał swój historyczny początek. Jak rozumieć zatem słowa: "Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem " (i Kor 15,46)? Jedyne wytłumaczenie tej sprzeczności widzę w tym, że preegzystencja dotyczy Aktu działającego, do którego Jezus został wyniesiony w trakcie ukrzyżowania.
          Takich perełek w Piśmie Świętym jest więcej. Zaprzecza to tezie, że autorem Pś jest Stwórca. W przeciwnym razie trzeba by było przypisać Bogu niedoskonałość, co nie wchodzi w rachubę. Nie zaprzeczam, że Bóg nie uczestniczył w redagowaniu świętej księgi. Jego rolę można ująć w tym, że czuwał nad autorami w sposób szczególny, dając im natchnienie, czyli dar odczytywania Prawdy. Człowiek, jak to człowiek, jest istotą mylącą się. Ta  niedoskonałość ludzka wprowadziła wiele sprzeczności w Pś. O niektórych już pisałem wcześniej.
            Nasuwa mi się refleksja, że trudno napisać wielkie dzieło, w którym by można było zachować pełną wzajemną zgodność. Tego może dokonać sam Bóg, jako Osoba doskonała, ale nie uczestniczy On dosłownie życiu zmysłowym. On podtrzymuje świat w istnieniu, nadzoruje, ale nie determinuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz