Likwidacja gimnazjum ma dobre i złe strony. Jestem z tego
rocznika co nasz "przywódca" i dobrze pamiętam, że po podstawowej
szkole wybierało się szkołę średnią, liceum czy technikum (lub inną szkołę
zawodową). Ten system osobiście mnie się podobał. Im więcej szkół pośrednich
tym większy stres dla uczniów. I tyle dobrego z obecnej opcji. Na świecie
obserwuje się tendencje odwrotne. Edukacja jest bardzo rozczłonkowana na strefy
czasowe (semestry). Wykształcenie zdobywa się stopniowo. Z każdego poziomu
można już podejmować pracę. Dobrą
stroną gimnazjów było likwidacja różnic wiekowych uczniów. Nie jest dobrze gdy
wśród dryblasów pętają się małe dzieci.
Dzisiaj jest zamieszanie ze względu na podwójne klasy w
liceum, ale po kilku latach bardziej łaskawie spojrzy się na przywróconą starą
organizację szkolną. Trudów nie będzie się pamiętało. Nie chcę powiedzieć, że
jestem za obecną reorganizacją szkolną. Za mało mam wiedzy na ten temat.
Wyraziłem tylko dobrą i złą stronę obu opcji. Bardziej interesuje mnie zmiana metodyki
nauczania. Do tego potrzeba czasu i dobrego przygotowania.
Dobry jest podział na klasy tematyczne. Przyszły fizyk
niekoniecznie musi znać budowę raka, a biolog logarytmy. Szkoła powinna uczyć
jak zdobywa się wiedzę i gdzie jej szukać. Musi uczyć poradności i
samodzielności. Szkoła powinna być lubiana przez uczniów. Nauczyciele powinni
być przyjacielscy i muszą stanowić autorytet dla młodych wchodzących w
życie. Na każdym etapie nauczania uczeń
musi mieć możliwość wypowiadania się, tworzenia. Z każdego pomysłu może rodzić
się wielka idea.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz