W Ewangelii Mateusza czytamy: "Lecz powiadam wam: Wielu
przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i
Jakubem w królestwie niebieskim" (Mt 8,11). To słowa prorocze Jezusa
dotyczące Królestwa Niebieskiego. To ewangeliczny dowód życia pozagrobowego.
W następny w wierszu autor ujawnił moją powtarzaną od lat myśl: "A
synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz - w ciemność" (Mt 8,12).
Otóż w moim (i nie tylko) modelu Nieba Bóg jest Światłością. Dusze ludzkie
kiedy zostają oczyszczone łączą się z Bogiem w Jego promieniach w odległości
zależnej od swoich zasług i doskonałości duszy. Im dalej od Źródła ten żar boskich
promieni blednie. Na końcu znajdują się dusze (również kochane), ale te które
nie zasługują na miejsce znaczniejsze. Względnie Źródła Światła, to stan które
Kościół nazywa piekłem. W moim pojęciu (również np. prof. ks. Wacława
Hryniewicza i innych) piekła jako takiego nie ma (apokastaza – nadzieja powszechnego zbawienia). W
omawianej Ewangelii autor ujął to w słowa: " zostaną wyrzuceni
na zewnątrz - w ciemność". Ci którzy znajdą się w dalekiej odległości
od Źródła cierpią (stan czyśćca), bo tęsknią za żarem boskiej Miłości.
Czytając perykopę "Jezus Cudotwórca"
(Mt 8 i następne) nasuwa się pytanie do czego służyły cuda uzdrowieńcze
czynione przez Jezusa i Jego uczniów.
Nasuwa mi się smutna refleksja, że Bóg nie do końca ufa swoim
najwspanialszym istotom stworzonym. Jak się patrzy w około, to można zauważyć
wspaniałych ludzi, o wysokim morale, empatycznych, ale i beznadziejnych. Stwórca
włożył człowieka w długą ewolucję doskonalenia się duchowego. Cuda były dla
tych, którzy nie mogli (nie mogą) światłem swojego rozumu rozeznać, że nadeszły
nowe czasy, że Bóg do nich przyszedł i przemówił ludzkim głosem. Nieufność Boga widzę również w zjawisku
zachęty seksualnej w procesach prokreacji. Gdyby nie przyjemność doznawana w
trakcie aktów prokreacji lenistwo ludzkie brało by górę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz