Często piszę słowa krytyczne odnośnie świętych Ksiąg.
Zarzucam im ludzkie spojrzenie na sprawy Boże i uprawianie polityki
dyscyplinowania wiernych. Nie znaczy, że nie zauważam w nich ukrytych mądrości
i "palca bożego". Z tej racji
tak często cytuję ważniejsze fragmenty, tłumacząc przy tym ich sens. Uważam, że
ujawnianie prawdy jest obowiązkiem, choćby ta prawda byłaby bolesna dla
ortodoksyjnych wyznawców religijnych.
Ewangelia Mateusza w większości straszy wiernych bożą
sprawiedliwością i w ten sposób dyscyplinuje wiernych, np. "Syn
Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie
zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec
rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi jaśnieć
będą jak słońce w królestwie Ojca swego" (Mt
13,41–43); "Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą
złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz
i zgrzytanie zębów " (Mt 13,49–50 ).
Słowa: "A Jezus rzekł do nich: «Tylko w swojej
ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony»" (Mt 13,57)
odnoszę do mojej sytuacji.
Pokornie odbieram mój los. Wiem, że moje teksty zostaną podane analizie
teologicznej. Na dynamiczne rozumienie rzeczywistości jeszcze jest za wcześnie.
Musi się wypalić i zblednąć obowiązująca teraz teologia ontologiczna. Do nowego
spojrzenia trzeba iluminacji takiej jaka miała miejsce gdy rodziła się fizyka
kwantowa.
Obecna teologia
wypełnia oczekiwania. Spełnia swoją pedagogiczną rolę. Oddaję jej należny
szacunek, ale wiem, że Prawda jest ukryta w innym miejscu. Tak jak w fizyce
zdarzenia tunelowe przemycają informacje, tak w teologii od czasu do czasu
pojawiają się zwiastuny nadchodzących zmian
w rozumieniu istoty Świata. Proces ewolucyjnego poznawania Prawdy jest koncepcją
Stwórcy. Niczego nie można przyspieszyć. "Nie ma bowiem nic zakrytego,
co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano
dowiedzieć" (Mt 10,25).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz