Wracam do tematu, który dla mnie jest kluczem rozpoznania
zarówno rzeczywistości realnej i duchowej. W Księdze Wyjścia czytamy: "Gdy
Mojżesz pasał owce swego teścia, Jetry, kapłana Madianitów, zaprowadził
[pewnego razu] owce w głąb pustyni i przyszedł do góry Bożej Horeb. Wtedy
ukazał mu się Anioł Pański (tu mowa jest o Bogu jak wynika z dalszego
tekstu) w płomieniu ognia, ze środka krzewu. [Mojżesz] widział, jak krzew
płonął ogniem, a nie spłonął od niego" (Wj 3,1–2); "Odpowiedział
Bóg Mojżeszowi: «JESTEM, KTÓRY JESTEM»" (Wj 3,14). Nie wszyscy odczytują z tej perykopy, że Bóg
ujawnia swoją naturę dynamiczną. Bóg istnieje z samego siebie. Jest tylko
istnieniem, bez podłoża bytowego. Dowodem tego są skutki jakie pozostawia.
Dzisiejsza nauka (fizyka kwantowa) mówi, że nawet próżnia nie jest pusta. W
niej bez przerwy powstają cząstki wirtualne materii i antymaterii, które zaraz
znikają, aby za chwilę na nowo się pojawić.
Statystycznie, to próżnia jest stale wypełniona aktywnymi cząstkami
(zupą cząstek wirtualnych), które mogą być środowiskiem rozchodzenia się fal
elektromagnetycznych na podobieństwo materii, w której rozchodzą się fale
mechaniczne. Można powiedzieć, że odkryto zarzucony przez Einsteina
hipotetyczny eter. Cząstki wirtualne stanowią ślad w najmniejszej objętości
przestrzeni, który pozostawia Stwórca swoją obecnością. Jak napisał autor
Księgi Wyjścia: "ukazał w płomieniu ognia, ze środka krzewu".
Ogień jest obrazem Jego mocy oraz sposobem funkcjonowania. Tekst odpowiada na
dręczące pytanie uczonych, jak rozchodzi się światło w próżni? Światło jako
energia pochodzenia od mocy Boga ślizga się po środowisku które również od
Niego pochodzi. Tak też trudne pytanie z dziedziny nauki (fizyki) znajduje
wytłumaczeniu w tekście biblijnym.
Zarówno cząstki wirtualne jak i energia mają podobną
naturę dynamiczną. Wszystko to stanowi jedną istotę tego co nas otacza, z którego
jesteśmy powołani do istnienia. "Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli
niektórzy z waszych poetów: "Jesteśmy bowiem z Jego rodu"
(Dz17,28). Ten fragment pochodzi z
hymnu Kleantesa do Zeusa oraz z poematu Aratosa z Soloi w Cylicji. Inaczej
mówiąc, żyjemy w Bogu, a On w nas. W tym ujęciu lepiej rozumie się podobieństwo
człowieka do Boga. Przytoczona teza koreluje różne fragmenty Biblii. Można
zauważyć, że takie podejście tłumaczy wiele. Wydaje się słuszne z poglądu
naukowego jak i teologicznego. Wiąże naukę z teologią (wiara rozumna).
Nie wiem jak moi czytelnicy, ale ja doszedłem do celu
swoich poszukiwań. Wiedza i wiara w jedno czyni ze mnie człowieka
szczęśliwego i spełnionego. I Wam życzę
tego samego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz