Łączna liczba wyświetleń

sobota, 15 grudnia 2012

Izrael

          Po II wojnie światowej w 1947 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych zgodziła się na podział Palestyny na dwa państwa: Żydowskie i arabskie. Zapewne w grę wchodziły wielkie interesy wielkich tego Świata[1]. Oczekiwany mesjasz izraelski jeszcze nie zstąpił z nieba i nie przywrócił ziem Izraelitom. Trzeba było zastąpić go działaniami, nie do końca, etycznymi.
          14 maja 1948 r. państwo Izrael proklamowało niepodległość. Stolicą państwa została Jerozolima (proklamowana w 1950 r.). Okoliczne państwa arabskie odmówiły zaakceptowania planu i rozpoczęła się wojna izraelsko-arabska. Do dnia dzisiejszego status Jerozolimy jest niewyjaśniony i z tego powodu wiele państw (w tym także i Polska) nie uznaje jej za stolicę Izraela.
          Czy ONZ miała prawo do podziału Palestyny. Ostateczną odpowiedź zostawiam historykom i prawnikom. Na zdrowy rozum nie bardzo można zgodzić się, aby organizacja, nawet międzynarodowa, miała takie uprawnienia.
          Naród żydowski stracił ostatecznie swój kraj w I wieku naszej ery. Czy Żyd żyjący prawie 2000 lat później w innym kraju, z innym obywatelstwem może rościć sobie pretensje do ziem dawno utraconych? Czy Polak urodzony we Lwowie może żądać podziału Ukrainy na państwo Polskie i Ukraińskie. Nie, bo tak potoczyły się losy świata. Wojny terytorialne w zasadzie zakończyły się. Świat musi zagospodarować pokojowo to, co jest stanem na dany dzień, chyba, że powróci się do wojen zaborczych.
          Trzeba jasno zaznaczyć. ONZ wyrządziło wielką krzywdę Palestynie. Minęło już ponad 60 lat od tego procederu. Stało się. Czasy się zmieniły. Świat chce żyć pokojowo. Trudno sobie wyobrazić, że trzy pokolenia nowych Żydów zostanie deportowanych (nie bardzo wiadomo gdzie) z ziemi, w której się urodzili. Czas doprowadzić do porozumienia między stronami na sposób demokratyczny. Organizacje międzynarodowe, politycy dobrej woli, autorytety nauki, duchowni powinni pomóc w rozwiązaniu konfliktu arabsko-izraelskiego. Winni byli dziadkowie. Powoli wymiera to pokolenie. Nowe pokolenia powinny podejść do problemu na sposób pokojowy. Działania wojenne nigdy nie rozwiążą problemu. Poleje się tylko niewinna krew.


[1] Zapotrzebowanie na ropę i inne bogactwa Bliskiego Wschodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz