Bóg się rodzi, moc truchleje (kolęda). Nie potrafię powstrzymać łez radości. Bóg realizuje swój zamysł. Teraz będzie można Go zobaczyć w obrazie Syna – Jezusa. Teraz będzie można Go rysować, malować i robić posążki. Wiemy już jak On wygląda. Bóg przybrał postać Syna.
Świadomość Wielkości Jezusa niech sprawi, że cieszmy się dzisiaj Jego narodzeniem. Niejednokrotnie będziemy odczuwać Go wręcz namacalnie. Nie jeden raz złamie prawa Ojca (w sensie praw przyrody) i uczyni wiele znaków i cudów. Pokaże nam sposób osiągania pragnień, jak miłością, modlitwą i dobrymi uczynkami można pokonać niejedną barierę, niejedną ludzką nienawiść i niechęć. Jezus przynosi nam nadzieję, że wszystko jest możliwe, tylko należy zaufać. Teraz i człowiek wie, że jest synem Boga. Wszystko, co czyni Jezus jest dostępne dla człowieka. Trzeba tylko uwierzyć. Króluj na Chryste zawsze i wszędzie.
Narodzenie Jezusa zwiastuje zmianę, a wraz z nią nadzieję na lepsze jutro. Bóg jest nieprawdopodobnie blisko. Jest przyjazny dla ludzi. Wskazuje, że interesuje się jego losami. Pragnie wesprzeć duchowo każdego, aby człowiek był silniejszy w stawianiu czoła przeciwnościom losu, aby mógł znaleźć swój własny sens życia. Każde, nawet najlichsze życie ma swoją wartość. Moc w słabości się doskonali, a niejedna wina okazuje się błogosławioną. U Boga wszystko jest możliwe. Jeżeli komuś jest dzisiaj źle na świecie niech zaufa Opatrzności Bożej. Bóg ma w zasięgu niezwykłe rozwiązania.
Wszystkim moim czytelnikom życzę nadziei lepszego jutra, poczucia szczęścia i radości. P.P.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz