Panie Pawle
Zastanawia mnie skąd w Piśmie Świętym znajdują się opisy tego, co Jezus robił bądź mówił, w momencie gdy Ewangelisty, który o tym pisze, nie było w pobliżu? Zaczęłam się nad tym zastanawiać, gdy czytałam fragment o modlitwie w ogrodzie oliwnym, kiedy Jezus oddalił i się od Apostołów, oni zasnęli, jednak w Ewangelii jest opisane, jakimi słowami w tym momencie Jezus się modlił. Skąd taką wiedzę miał autor? Czy to za sprawą Ducha Świętego? Czy możemy interpretować i brać jako wskazówki te fragmenty, które zostały opisane właśnie w ten sposób, gdy autor nie widział wydarzenia? Magda
Sz. P. Madziu
Wiarę buduje się na podstawie wiedzy. Wiedza źle podana może przynieść skutek odwrotny i pogrzebać wiarę. Tak niestety dziś się dzieje, gdy na światło dzienne wychodzą coraz to inne lub nowe fakty historyczne. Nauka rozwija się w postępie geometrycznym, a więc należy spodziewać się coraz więcej informacji religijnych. Aby nie przeżywać stresów, trzeba wiarę swoją oprzeć na innym mocniejszym fundamencie. Dla mnie tym fundamentem jest logiczne stwierdzenie, że świat jest skutkiem, a więc musi istnieć tego Przyczyna – Stwórca. Reszta jest opisem wiary. Opis jest dodatkiem. Opis zależy od talentów autorów.
Ostatnie zdanie jest bardzo ważne. Opis zależy od zdolności, umiejętności autorów. Prawdą jest, że byli oni pod natchnieniem, ale natchnienie jest niewłaściwie tłumaczone. Już o tym pisałem i może do tego wrócę. Innym utartym stwierdzeniem jest, że Duch święty czuwa na ludzką egzegezą (interpretacją) Pisma św. Owszem czuwa, ale w inny sposób niż nam się zdaje. Na ten temat też już wielokrotnie pisałem.
Lepiej będzie jak zaufamy zdrowemu rozsądkowi. Pismo święte Starego Testamentu redagowano ok. 1000 lat. Nowy Testament 40–60 lat. Proszę usiąść i opisać wybrane wydarzenie sprzed 40 lat. Nie ma szans na dokładne odtworzenie zdarzeń i dosłowność wypowiedzi. To co się napisze będzie opisem, a nie dokładną kroniką. Ewangeliści posiłkowali się materiałami pomocniczymi, np. logiami, tj. spisanymi słowami Jezusa. Każdy ewangelista miał własny plan ewangelii, własną lekcję teologiczną. Pisał do róznych odbiorców. Co innego akcentował. Można śmiało powiedzieć, że Pismo święte jest obrazowaniem spraw Bożych. Obrazy zależą od talentów malarzy.
Musimy nauczyć się podchodzić do źródeł religijnych spokojnie, bez egzaltacji i ezoteryzmu (doszukiwania się niezwykłości). Lepiej jest poszukiwać religijnych uniesień w samej prawdzie niż za pomocą literackich trików. Proszę maksymalnie odrzucić cuda, cudeńka, bo one zakłócają porządek boski, są jak narkotyki, które mącą w głowach. Szukajcie prawdy rzeczowej i zwykłej.
Bóg stał się człowiekiem, bo chciał „uciec” od karkołomnych konstrukcji teologicznych. On chce być przyjmowany zwyczajnie, jak Ojciec. Już sama Trójca Święta jest karkołomną konstrukcją teologiczną zupełnie zbyteczną do wiary w Boga jedynego. Duch Boży ciągnie się od pierwszych wersetów Księgi Rodzaju i tak mąci wiernym w głowach, że dowcipnisie pytają, czy znam tekst rozmowy Ducha Świętego z Jezusem lub z Bogiem. Nie, nie znam.
Teraz kończę, ale będę powracał do tego tematu.
Pozdrawiam. P.P.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz