Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 5 maja 2013

Ewangelia wg Marka cz.44


          Kiedy Jezusa ukrzyżowano, rzucano los o Jego szatę. Widać była cenna, wartościowa. Czy Jezus należał do bogatych, czy biednych? Niewiele jest o tym informacji w Pismach. Droga szata wskazuje, że nie należał do ubogich. Można być bogatym i służyć biednym.
          Na krzyżu napisano: Król Żydowski (Mk 15,26). Jezus nie chciał być ani królem, ani mesjaszem. Został jednym i drugim. Życie niejednokrotnie narzuca człowiekowi rolę i misję, o której nigdy nie marzył. Takie zadanie trzeba również wypełnić. Przeważnie jest ono szczególnie obłożone i niewdzięczne. Ci, którzy stali pod krzyżem przeklinali Jezusa i drwili z Niego. Ukrzyżowano Go również pomiędzy złoczyńcami.
          Marek powtarza po Mateuszu scenę konania. Jezus zawołał donośnym głosem: Eloi, Eloi, lama sabachthani, to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił (Ps 22 (21)). Czy Jezus wypowiedział te słowa naprawdę, czy są one wstawką autora? Trudno powiedzieć. Autorzy chcieli, aby ich dzieła miały charakter też liturgiczny.
          Wierni stale popełniają błąd, zapominając, że ewangelie nie są księgami historycznymi.   Ich siła przekazu powoduje, że wierzy się w każde jej słowo i przyjmuje się literalnie każdy jej aspekt. Nie ukrywam, że sam poddaję się urokowi ewangelii. Kiedy nie trzeba mówić o historiografii, to dusza i umysł dają się ponieść tym słowom.
          Faktem historycznym jest, że Jezus umarł na krzyżu. Umarł Wielki Człowiek. Z chwilą śmierci nastąpiło wydarzenie nadprzyrodzone: zasłona przybytku rozdarła się na dwoje (Mk 15,38; Mt 27,52). Poruszyło się coś w sercach nie tylko wierzących. Setnik, osoba niewierząca pierwsza uznała boskość Jezusa: Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym (Mk 15,39). Poza poruszeniem serca nic specjalnego się nie wydarzyło. Zapadła cisza i smutek. Jezusa pochowano w grobie kupionym przez Józefa z Arymatei.
          Akt chwały Boga, wywyższenie na krzyżu, Usynowienie przez Boga odbyło się bez ludzkich świadków. To uroczystość niebiańska, nadprzyrodzona. Człowiek dopiero o tym się dowie i odczyta ze Stanu Prawdy. Jezus wkroczył w przestrzeń wiary. Poza duszami w Niebie nie ma świadków wydarzeń. Ci, którzy nie wierzą będą mieli dowód w faktograficznym opisie śmierci Jezusa. Umarł Człowiek. Ci, którzy wierzą będą mieli dowody wyryte w swoich sercach. Tak rozpoczęła się wiara chrześcijańska.
          Wiara ma aspekt antropologiczny. Wszystko wychodzi  z ludzkiego serca. Akty nadprzyrodzone nie mają sceny. Widać natomiast skutki. Przestrzeń nadprzyrodzona nie jest przestrzenią w rozumieniu ludzkim. To samo działanie. Trudność polega na tym, że człowiek ciągle potrzebuje oglądu wzrokowego. Jeżeli nawet nie widzi, to w sercu rysuje tego obrazy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz