Łączna liczba wyświetleń

środa, 15 maja 2013

Ewangelia wg Łukasza cz.9

                  
          Jezus opuścił niegościnne tereny rodzinnych stron i udał się do Kafarnaum. Tam nauczał w pobliskich synagogach. Wśród słuchaczy był człowiek niespełna rozumu (Łk 4,31–37). Takich uważano, że mają ducha nieczystego w sobie. On to zaczął urągać Jezusowi. Widząc to Jezus, że krzyki pochodzą nie z serca, ale z chorego umysłu, uzdrowił „opętanego”. Tym aktem wzbudził ogromne zdumienie towarzyszących wydarzeniu.
          Po opuszczeniu synagogi przyszedł Jezus do domu Szymona i uzdrowił jego teściową. Po chwili uzdrowiona kobieta już im posługiwała. Wieczorem uzdrowił innych cierpiących przynoszonych do Niego. Wielu sądziło, że przyszedł do nich zapowiadany przez proroków Mesjasz (Syn Boży). Jezus jednak odcinał się od tego i nie pozwalał rozgłaszać o sobie. Zachwyceni ludzie chcieli go zatrzymać u siebie. Jezus przekazał im treść swojego posłannictwa: muszę głosić Dobrą Nowin o królestwie Bożym, bo na to zostałem posłany (Łk 4,43). Czy słowa te mówią o wszystkim, co odczytał Jezus ze stanu Prawdy? A gdzie zbawcza rola Jezusa? A może zamysł ten zrodzi się dopiero w głowie Jezusa i z własnej woli Jezus podejmie decyzję o swojej ofierze? Gdyby było to prawdą, to Jezus jako Człowiek podjął się niezwykłego zadanie. Tym samym pokazał do czego zdolna jest istota ludzka. Granica ludzkich możliwości została przesunięta bardzo blisko doskonałości Boga. Trudno się dziwić, skoro człowiek został stworzony na podobieństwo Boże. Jezus dał temu świadectwo.
          Łukasz miał potrzebę wykorzystywania usłyszanych zdarzeń do formowania własnych koncepcji narracyjnych. Upiększanie faktów, ubogacanie treści miało na celu uwypuklanie cnót i możliwości Jezusa. Przy opisie jednego ze sposobów nauczania Jezusa z łodzi (co jest faktem historycznym) pokazany jest cudowny obfity połów (koncepcja autora) i powołanie Szymona na ucznia. Cała scena Obfity połów (Łk 54–11) jest literackim obrazem, nota bene bardzo pięknym i wciągającym. Jezus zachowuje się jak magik na scenie. Każe zarzucić sieci na połów. Szymon wyjaśnia, że właśnie to uczynili przed chwilą i nic nie złowili. Wykonuje jednak polecenie Jezusa. Jak pod wpływem czarodziejskiej pałeczki pojawia się wielka ławica ryb. Połów jest udany. Zdawałoby się, że taka powiastka jest nieszkodliwa. Przynosi Jezusowi chwałę, a zarazem daje przyjemny nastrój. Chciałoby się powiedzieć o Jezusie, że jest dobry, kochany, cacy –  sam miód. Ckliwość przekazu powoduje, że  z rzeczy świętych czyni się ciepłe i kolorowe karykatury. Wiara schodzi na poziom dziecinny i infantylny. Łukasz jest nazywany piewcą Jezusa. Może obrazy Łukaszowe były potrzebne przez stulecia. Dawały radość i pocieszenie. Dzisiaj powodują uśmiech na twarzy i pobłażliwość dla autora. Obecnie liczą się fakty. W dobie podbijania kosmosu ważna jest precyzja. Dojrzałość społeczeństwa wymaga prawd naukowych. Wiara musi być rozumna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz