Perykopa Setnik z Kafarnaum (Łk 7,1–10; Mt 8,24–28) zawiera opis wielkiego zaufania setnika do działań Jezusa: powiedz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony (Łk 7,7). Czy dobrze jest tak łatwo obdarzać kogoś zaufaniem? Po ludzku, nie tak bardzo, wręcz niebezpiecznie. Ufny naraża się na herezje, wadliwość cudzych poglądów, używki itp. Jak więc zrozumieć słowa setnika. Trzeba zauważyć, że sentencja ta nie pochodzi z nauki Jezusa, lecz stwierdzenia setnika, który już zawierzył Jezusowi. Jezus odbiera więc już skutek zaufania. Dziwi się więc mówiąc: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu (Łk 7,9). Jezus sam dziwi się wiarą setnika. Skąd u niego taka wiara? On musiał zaufać własnej intuicji, własnemu sercu. Sam siebie przekonał o prawdziwości słów i czynów Jezusa. W tym wypadku zaufanie było trafione. Jezus pokazał swoim postępowaniem i czynami, że wart jest bezgranicznego zaufania.
Scena perykopy ujawnia uniwersalizm wiary. Setnik jest poganinem, oficerem wojsk rzymskich. Jemu wystarczy tylko jedno słowo Jezusa. Warto przeszukać w pamięci wiele podobnych epizodów biblijnych, gdzie właśnie poganie stają się bohaterami wiary (Szymon z Cyreny, setnik pełniący straż przy ukrzyżowanym Jezusie – Prawdziwie, Ten był Synem Bożym Mt 37,54; Melchizedek Wj 18,12, Naaman 2 Krl 5,17nn). Wiara w jednego Boga wykracza poza ramy różnych religii. Bóg jest ponad podziałami ludzkimi. Wszystkie religie zasługują na szacunek (Asioka ok.264–227 lub 272–232). Wcześniej, czy później religie skazane są na połączenie (powszechny ekumenizm). Sprawdzi się wtedy życzenie Jezusa – A byście byli jedno (J 17,21). Prawda musi w końcu zwyciężyć.
Perykopa Młodzieniec z Nain (Łk 7,11–17) jest tylko w Ewangelii Łukasza. Można więc przeprowadzić studium badawcze biorąc pod uwagę jedynie jego autorstwo. Jezus nazywany tutaj Panem wskrzesza syna wdowy z Nain. Opisana historia jest pogłosem cudu dokonanego niegdyś przez Eliasza (1 Krl 17,17–24) oraz Elizeusza (2 Kr 4,32–37). Charakterystyczne w perykopie jest nazywanie Jezusa „Panem”, podobnie jak w podanych perykopach starotestamentalnych. Może to świadczyć, że Łukasz skorzystał z tych dwóch opisów i stworzył własny obraz wydarzenia. Czy zdarzenie było prawdziwe? Trudno powiedzieć. Niektórzy teologowie uważają, że nie jest ważna historiografia wydarzeń, ale sens teologiczny (nie do końca się z tym zgadzam). Autor, nawet zmyślając, chciał przekazać wydarzeniem prawdy nadrzędne. W tym przypadku zależało mu na tym, aby pokazać Jezusa, który potrafi czynić cuda niezwykłe, w tym potrafi wskrzeszać umarłych.
Na podstawie dotychczasowych badań można wysnuć wniosek, że istotą wiary jest sam Bóg, natomiast wszystko, co do niej prowadzi jest mniej istotne. Przy takim założeniu, faktycznie można kultywować wiarę w sposób nieprawdopodobnie barwny (np. tańcząc, budować szopki). Wiedza o jej podstawach i genezie jest potrzebna tylko dociekliwym, rządnym wiedzy historycznej i Prawdy obiektywnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz