Dans la péricope Les disciples
d'Emmaüs (Luc 24:13–35)
se trouve uniquement dans l'évangile de
Luc. Deux étudiants (l'un
d'eux est Cléopas) vont à Emmaüs, dans
leur façon de rencontrer un homme qui avéré être Jésus-Christ. Ils parlent avec lui, ne sachant pas parler
de qui. Les évangélistes
suggèrent que Jésus ressuscité a mangé le pain avec eux, comme un homme ordinaire: Jésus leur dit: Venez,
mangez [...] Jésus s'approcha, prit le pain, et leur en donna; il fit de même du poisson (J
21:12–13). Pendant qu'il était à table avec eux, il prit le pain; et, après
avoir rendu grâces, il le rompit, et le leur donna (Luc 24:30). Comme,
dans leur joie, ils ne croyaient point encore, et qu'ils étaient dans
l'étonnement, il leur dit: Avez-vous ici quelque chose à
manger? Ils lui présentèrent du poisson rôti et un rayon de miel (Luc
24:41–42). Luc, bien
sûr, comme il est déjà arrivé exagérer. Jésus
ne pouvait pas manger la nourriture, car il y avait seulement une essence spirituelle.
L'ange de l'Éternel répondit à Manoach: Quand tu me retiendrais, je ne
mangerais pas de ton mets; mais si tu veux faire un holocauste, tu l'offriras à
l'Éternel. Manoach ne savait point que ce fût un ange de
l'Éternel (Juges 13:16). Pour reconnaître le Ressuscité, ne sont pas la raison et l'expérience physique et sensuelle suffisante. La condition voir Jésus
était la foi.
Aucun des évangélistes joue plus la continuité des événements. Jésus, prises de l'espace et le temps, peut être présent partout:
Encore un peu de temps, et vous ne me verrez plus;
et puis encore un peu de temps, et vous me verrez, parce que je vais au Père (Jean 16:16). La confusion qui a surgi à partir du moment de la résurrection signifie que les messages évangélistes ne sont pas exactes. Tout le monde voulait autre chose pour passer, conformément à leurs intentions. Il convient également de tenir compte de la distance temporelle env. 30 ans entre
la résurrection et rédacteur en chef du
Nouveau Testament. La discussion
d'aujourd'hui va pas assez loin. Christophanie
(révélation, représentant le Christ)
était un événement surnaturel, mais ne peut pas faire l'objet de la connaissance historique, mais l'objet
de la foi. Certains chercheurs pensent
que la résurrection ne peut pas être
appelé un événement historique (Karl Barth 1886–1968 théologien calviniste Rudolf
Bultmann luthérienne théologien 1884–1976) parce
que le Seigneur ressuscité était
pas visible pour tout le monde. Résurrection traiter plutôt comme un appel à la foi. Dans la
théologie catholique par chrystofanię
toujours nous avons compris le phénomène de la vraie nature sensuelle, et donc l'historique,
toutefois, traités l'événement comme phénomène surnaturel.
Je vois une contradiction ici, même si certains soutiennent qu'il est
apparente. Ils disent que, de l'existence de Jésus, était phénomènes miraculeux;
et traité avec des
étudiants qui ont connu chrystofanie étaient des phénomènes réels. Il est intéressant que le Christ après sa résurrection n'a pas comparu toute païens,
ainsi que l'un des membres du Sanhédrin, le grand prêtre Caïphe même (Pinchas
Lapid, un érudit
juif). Quelqu'un a écrit que si
Pilate ou Caïphe
étaient dans la chambre haute au moment où Jésus est apparu à ses disciples, et afin
qu'ils ne voient pas : Et si Christ n'est
pas ressuscité, notre prédication est donc vaine, et votre foi aussi est vaine (1 Corinthiens 15:14). Les chrétiens doivent croire. Christ est ressuscité d'entre les morts.
Il est cependant
tout à fait différente de l'ancienne Jésus. Il appartient déjà
à une autre réalité. Il est apparu
que quelques-uns et d'une manière étrange, insolite et ambiguë.
Une fois il a été diagnostiqué, la deuxième fois que quelqu'un a pensé qu'il a vu le Seigneur. Il était pas visible, il a seulement donné de voir ceux qu'il choisit lui-même les témoins. Le Christ ressuscité est devenu le sujet de la foi, pas la connaissance (expérience
sensorielle).
Tłumaczenie
Perykopa Uczniowie z Emaus (Łk 24, 13–35)
znajduje się tylko w Ewangelii Łukasza.
Dwaj uczniowie (jeden z nich to Kleofas) idąc do Emaus, w drodze spotykają
człowieka, którym okazał się sam Jezus Chrystus. Rozmawiają z Nim, nie wiedząc
z Kim rozmawiają. Ewangeliści sugerują, że Jezus Zmartwychwstały spożywał z
nimi chleb, jak zwykły człowiek: Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» [...]. A
Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę (J 21,12–13);
Gdy zajął z nimi miejsce u stołu,
wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im (Łk 24,30); rzekł do nich: «Macie tu coś do jedzenia?»
Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich (Łk
24,41–42). Łukasz oczywiście, jak mu się już zdarzało, przesadza. Jezus nie
mógł spożywać pokarmu, bowiem był już tylko Istotą duchową. Nie wiedział bowiem Manoach, że to był Anioł
Pana. Jednakże Anioł Pana rzekł do Manoacha: «Nawet gdybyś mnie zatrzymał, nie
będę spożywał twojego chleba. Natomiast jeśli chcesz przygotować całopalenie,
złóż je dla Pana». Manoach bowiem nie wiedział, że to był anioł Pana (Sdz
13,16). Aby rozpoznać
Zmartwychwstałego, nie wystarczał rozum i doświadczenie fizyczne, zmysłowe.
Warunkiem zobaczenia Jezusa była wiara.
Żaden z ewangelistów nie odtwarza już ciągłości wydarzeń.
Jezus, wyjęty z przestrzeni i czasu, może być obecny wszędzie. Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie
Mnie (J 16,16). Zamieszanie, jakie powstało z chwilą zmartwychwstania
spowodowało, że przekazy ewangelistów nie są precyzyjne. Każdy chciał co innego
przekazać, zgodnie ze swoimi intencjami. Należy brać pod uwagę też odległość
czasową ok. 30 lat między zmartwychwstaniem a redakcją Nowego Testamentu.
Dzisiejsze rozważania idą dość daleko. Chrystofania (objawianie, pokazywanie
się Chrystusa) była wydarzeniem nadprzyrodzonym, nie może być zatem przedmiotem
poznania historycznego, lecz przedmiotem wiary. Niektórzy uczeni uważają, że
zmartwychwstania nie można nazwać wydarzeniem historycznym (Karl Barth
1886–1968 teolog kalwiński, Rudolf Bultmann 1884–1976 teolog ewangelicki),
ponieważ Zmartwychwstały nie był widoczny dla każdego. Zmartwychwstanie
traktują raczej jako apel do wiary. W teologii katolickiej przez chrystofanię
zawsze rozumiano zjawiska realne, o charakterze zmysłowym, a zatem
historycznym, jakkolwiek traktowano to wydarzenie jako zjawisko nadprzyrodzone.
Widzę tu pewną sprzeczność, choć niektórzy twierdzą, że jest ona pozorna. Jak
twierdzą, od strony egzystencji Jezusa, były zjawiskami cudownymi; rozpatrywane
zaś od strony uczniów, którzy doświadczyli chrystofanii, były zjawiskami
realnymi. Ciekawe, że Chrystus po swym zmartwychwstaniu nie ukazał się żadnemu
poganinowi, jak również żadnemu z członków Sanhedrynu, nawet arcykapłanowi Kajfaszowi (Pinchas
Lapid, uczony żydowski). Ktoś napisał, że gdyby Piłat lub Kajfasz znajdowali
się w wieczerniku w chwili, kiedy Jezus objawił się uczniom, i tak by nic nie
zobaczyli. A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie,
próżna jest także wasza wiara (1 Kor 15,14).
Chrześcijanie muszą w to wierzyć. Chrystus powstał z martwych. Jest On jednak
zupełnie inny, niż dawny Jezus. Należy On już do innej rzeczywistości. Ukazywał
się tylko nielicznym i to w sposób
przedziwny, niezwykły i niejednoznaczny. Raz był rozpoznawany, drugim razem
komuś się wydawało, że widzi Pana. On nie był widzialny, On tylko dawał się
widzieć tym, których wybrał sam na świadków. Chrystus Zmartwychwstały stał się podmiotem wiary, a
nie wiedzy (doświadczeń zmysłowych).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz