Dans mon expérience, il est très difficile d'arriver à comprendre
les paroles de Jésus: Il est impossible qu'il n'arrive pas des scandales (Luc 17:1). Comment est-il possible que Jésus lui-même admet que le monde doit être un
péché? Après tout, ce monde
créé par Dieu. Pourquoi ne pas veillé à ce que le monde était pur?! Sur cette question doit être qu’on ne peut pas créer un tel monde. Pourquoi? La politesse est
le résultat d'une liberté. Logiquement, cela ne peut pas être résolu. Ou le
monde sera pur, mais devra être
déterminé, ou libre, avec la possibilité d'une action gratuite. Face à ce
péché originel logique était
inévitable et il était seulement
une question de temps. Mené à
l'affaiblissement de la relation avec Dieu qui est la perfection. Perfection ne peut pas aller de pair avec le péché. Le
conflit était donc inévitable, donc:
Il est impossible qu'il n'arrive pas des
scandales (ibid). La première relation parfaite
avec Dieu (juste après la création de la population) était cassé. L'homme
est pas en mesure de restaurer.
Il est arrivé. Sin brisa. Pour restaurer
vous avez besoin de quelqu'un dans la nature l'égal de Dieu. Dieu avait devant lui un
dilemme. Bien sûr, il ne pouvait
être garantie seule
et Rédempteur d'être pécheur. En fin de compte, il est son travail et ses enfants.
L'intention était la révélation de Dieu à l'homme
d'une manière plus concrète (un peu sensuelle). Il
est nécessaire de surmonter la
barrière de la nature. Selon ce concept, Dieu a choisi de se révéler dans un être humain en donnant ses premiers
contingents propres. Il proposait d'élever un homme de substance, pour être en mesure de démontrer
ce fait. Il est
donc l'occasion de rétablir la relation
originelle avec Dieu. Jésus parfaitement lire l'état
de la vérité de cette possibilité.
Il a entrepris cet
effort, mais il n'a pas eu. Il
a entrepris cet effort, mais il n'a pas eu. Jésus était un homme, et il a donc dû volonté
libre. Dieu a décidé de ce sacrifice, car elle était parfaite en soi. Il l'a fait efficace.
Jésus leva sur la croix était un cadeau à faire le bien de Dieu. Combinant sa
volonté à la volonté du Père est
devenue l'une Loi Le jeu des
acteurs de Dieu. Le Fils égal au Père en action (pas ontologiquement). S'il vous plaît noter que
parler de l'égalité Père et le
Fils dans l'action évite le
polythéisme ontologique. Il n'y a pas deux dieux.
Il est Dieu le Père et le Fils, Jésus, égal au Père en action.
La théologie de
proposition ne reconnaît la catéchèse actuelle. Un
petit changement permet de créatures
surnaturelles théologiques rationnels
embrassant et la compréhension de la nécessité et le mécanisme de la rédemption humaine.
La présente citation se termine par les mots: mais malheur à celui
par qui ils arrivent (Luc 17.1). Il porte sur des questions de pécheur. Le péché
est une faille spirituelle
(relation) à l'âme. Tout le monde aura à le battre sur la base individuelle et en se fondant sur la Loi sur la rédemption par
Jésus-Christ.
Tłumaczenie
Z
moich doświadczeń wynika, że bardzo trudno przychodzi zrozumieć słowa Jezusa: Niepodobna,
żeby nie przyszły zgorszenia (Łk 17,1). Jak to jest możliwe, że sam
Jezus przyznaje, że świat musi być grzeszny? Przecież ten świat stworzył Bóg.
Dlaczego nie zadbał o to, aby świat był bezgrzeszny?! Na takie pytanie trzeba
odpowiedzieć, że nie można stworzyć takiego świata. Dlaczego? Grzeszność jest
skutkiem danej wolności. Logicznie nie da się tego rozwiązać. Albo świat będzie
bezgrzeszny, ale będzie musiał być zdeterminowany, albo wolny, z możliwością
działań swobodnych. Wobec tej logiki grzech pierworodny był nieunikniony i był
tylko kwestią czasu. Spowodował osłabienie relacji z Bogiem, który jest
Doskonałością. Doskonałość nie może iść w parze z grzesznością. Konflikt był
więc nieunikniony, stąd: Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia
(tamże). Pierwsza doskonała relacja z Bogiem (tuż po stworzeniu ludzi) została
zerwana. Człowiek nie jest w stanie jej przywrócić. Stało się. Grzech ją
zepsuł. Aby ją przywrócić trzeba kogoś z natury równej Bogu. Bóg miał przed
sobą dylemat. Oczywiście mógł być sam Gwarantem i Odkupicielem istoty
grzesznej. W końcu to Jego dzieło i Jego dzieci.
W
zamyśle Boga było objawienie się człowiekowi w bardziej konkretny sposób
(niejako zmysłowy). Trzeba było pokonać barierę natur. W myśl tej koncepcji,
Bóg postanowił objawić się w istocie ludzkiej nadając jej wpierw własne
parytety. Zamierzył wywyższyć człowieka do swej istoty, aby mógł się w tej
istocie ukazać. Pojawiła się więc możliwość przywrócenia pierwotnej relacji z
Bogiem. Jezus doskonale odczytał ze stanu Prawdy tę możliwość. Podjął się tego
trudu, choć nie musiał. Jezus był Człowiekiem, a więc miał wolną wolę. Bóg
zgodził się na tę Ofiarę, bo była ona sama w sobie doskonała. Uczynił ją
skuteczną. Jezus, wywyższony na krzyżu otrzymał dar czynienia Dobra z poziomu
Boga. Łącząc swoją wolę z wolą Ojca stał się jednym Aktem Działającym z Bogiem.
Syn równy Ojcu w działaniu (nie
ontologicznie). Proszę zwrócić uwagę, że mówiąc o równości Ojca i Syna w
działaniu unika się politeizmu ontologicznego. Nie ma dwóch bogów. Jest
Bóg-Ojciec i Syn Jezus, równy z Ojcem w działaniu.
Przedstawiona propozycja teologiczna w niczym nie ujmuje dotychczasowej
katechezie. Niewielka zmiana teologiczna pozwala na rozumowe ogarnięcie
nadprzyrodzonych istot oraz zrozumienie konieczności i mechanizmu Odkupienia
człowieka.
Omawiany cytat kończy się słowami: lecz
biada temu, przez którego przychodzą
(Łk 17,1). Dotyczy on zagadnienia od strony grzesznika. Grzech jest skazą
duchową (relacji) na duszy. Każdy będzie musiał indywidualnie go pokonać bazując
i licząc na Akcie Odkupienia przez Jezusa Chrystusa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz