Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 6 listopada 2016

Wiedza wsparta wiarą


          Omawiane pojęcia "Dobra", "Miłości" i "Miłosierdzia" mają na celu poznanie Stwórcy. Pojęcia te wywodzą się z racjonalnego, ludzkiego rozumowania. Opierają się na logicznym oglądzie świata.  Czy jednak faktycznie mają one cokolwiek wspólnego z istnieniem Boga?
          Wiedza przekazana w ostatnich wykładach wymaga wsparcia wiarą. Ona na bazie oglądu świata sercem, duszą, ale też i umysłem, daje wyczucie prawdziwości rozważań racjonalnych i filozoficznych. Zagłębiając się w skomplikowane mechanizmy procesów życiowych, konstrukcje ontyczne, w wzajemne zależności, piękno świata, nie jest trudno dostrzec w tym wspaniałego konstruktora – Boga. Trudno uwierzyć, że Świat jest dziełem przypadku, wynik jedynie ewolucyjnych bezdusznych przemian. Zaangażowany umysł w myśleniu racjonalnym, ale też i w wierze daje silne poczucie prawdziwości stwierdzenia, że jest coś na rzeczy.
          Dawno temu zdałem sobie sprawę, że poznanie Boga, jak poznaje się drugą osobę, jest niemożliwe. Pogodziłem się z tym. Owszem będę dalej drążył i wyrywał Bogu Jego tajemnice, bo Bóg dał mi do tego rozum. Ważne, że wiedza podparta wiarą coraz bardziej ugruntowują mnie w przekonaniu, że Stwórca istnieje.  Człowiek jest stworzony na Jego podobieństwo, ale dotyczy to tylko strefy umysłu i strefy emocjonalnej. Stwórca, przez swoją naturę duchową jest dla człowieka zmysłowo nieuchwytny, przynajmniej na tym padole. Trzeba to zaakceptować i z tym się pogodzić. Poszukiwanie wiedzy o Bogu nie szkodzi, a wzmacnia wiarę.
          Tym tokiem rozumowania wracam jakby do nauki Kościoła, która przekazuje nam swoje powołanie – głosić Prawdę o Bogu.
          Podejście filozoteistyczne do wiary różni się jednak od pedagogiki kościelnej. Tam wystarczy jedynie akt wiary oparty na zawierzeniu. Podejście filozoteistyczne wymaga pracy umysłu. Egzaltacja religijna też jest możliwa. Wywodzi się ona z zachwytu epistemologicznego. W Kościele jest ona wywoływana przez siłę perswazji, technice oddziaływania na umysły wiernych. Dla niektórych to za mało.
          Ważne jest, że na bazie poznania dokonuje się w człowieku akt wiary. On obliguje przyjęcie  właściwej postawy względem Boga oraz dyktuje właściwy sposób życia. W tym celu dokonuje się rozpoznania, czego oczekuje Stwórca od człowieka. Tu również można skorzystać z rozumowego, logicznego rozeznania, lub przyjąć gotowe formuły głoszone przez Kościół. Własne rozeznanie pochodzi przede wszystkim z własnego sanktuarium serca, w którym zakotwiczona jest moralność naturalna pochodząca od Stwórcy.
          Wieloletnie studiowanie zagadnień religijnych upewnia mnie, że Bóg ma swoją koncepcję odnośnie człowieka. Trzeba ją odczytać i nią się kierować. Dlatego warto poświęcać czas na jej ciągłe poszukiwanie i odczytywanie. Taka potrzeba poszukiwania też wynika z koncepcji Boga. Coraz bardziej wyczuwam, że wszystko pochodzi z zamysłu Boga, nawet ludzka grzeszność: Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników (Mt 9,13). W tym wszystkim jest wielka mądrość. Z pokorą trzeba przyjmować wiele aspektów życia jakie są dla nas jeszcze niezrozumiałe. Bardziej trzeba się skupić na podziwianiu świata, a dla rzeczy niezrozumiałych poszukiwać wyjaśnień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz