– Dalsza historia
Jakuba i jego synów jest fascynująca i barwna.
– Tak. To prawda. Głównym bohaterem jest Józef
syn Racheli. Bracia nie lubili go. Przy nadarzającej się okazji sprzedali
kupcom madianickim. Tymczasem
Madianici sprzedali Józefa w Egipcie Potifarowi, urzędnikowi faraona,
przełożonemu dworzan (Rdz 37,36). Zachęcam do przeczytania historii Józefa.
Jest bardzo ciekawa. Czyta się ją jak powieść. Józef po wielu perypetiach i więzieniu zostaje odpowiedzialnym za
magazynowanie zboża w czasie wielkiego głodu w Egipcie. Do Egiptu przyjeżdżają
bracia Józefa, aby zakupić zboże. Józef ich rozpoznaje, a oni Józefa nie. Sens opowieści jest taki,
że Józef mimo krzywdy wyrządzonej mu przez braci odpuszcza im winę. Całą swoją
dobroć składa na rzecz Boga. Tylko Bóg może ze złego uczynić wielkie dobro.
– Kto tu właściwie był dobry? Józef, czy Pan
Bóg?
–
Dobro jest wartością, którą może wytwarzać tylko Bóg. Człowiek ze swej woli może
wpływać na Boga, aby On ze swej miłości, to dobro sprawił.
– Nie pojmuję.
Człowiek sam od siebie nie jest zdolny do zrobienia dobrego uczynku?
–
Pojęcie
„dobra” ma szerszy kontekst w teologii niż w mowie potocznej. Dobro jest
wartością, pozytywną energią (funkcjonałem, wartością dynamiczną). To nie-byt,
który ma zdolność rozchodzenia się, interferencji, czynienie dalszego dobra.
Przez dobro powstał wszechświat. Człowiek kiedy ma wolę dobrze czynić,
korzysta nie ze swoich możliwości, tylko Boga.
– A więc człowiekowi pozostała już tylko wolna
wola?!
– Mówisz „tylko wola”. To bardzo dużo. To
wyróżnia człowieka ponad stworzenia. Człowiek sam nic
uczynić nie może, jeżeli nie będzie mu to dane: bo beze mnie nic uczynić nie
możecie (Rdz 15,5).
– Nigdy nie sądziłam, że nie mogę sama od
siebie zrobić coś dobrego i do tego potrzebny jest Pan Bóg. A mogę uczynić coś
złego?
– Możesz i to też wynika z twojej wolnej
woli. Uczynek ten będzie jednak wyłącznie twoim dziełem.
– Widzę, że życie jest bardziej
skomplikowane niż sądziłam. Teraz dostrzegam ważną rolę Boga Ojca, który stale
uczestniczy w życiu ludzkim, ba ciężko „pracuje”, a sądziłam, że On niewiele
robi.
– To prawda. Wierni widzą w Bogu cesarza, który
niewiele czyni, aby ludziom ulżyć. Głęboko w duszy mają do Niego pretensje.
Myślą, że On wszystko może, więc dlaczego ich prośby lekceważy? Niezrozumienie
Boga jest dla Niego wielce krzywdzące i niesprawiedliwe. Autor tekstu to
rozumiał i włożył w usta Józefa tę mądrość: Ale
teraz nie smućcie się i nie wyrzucajcie sobie, żeście mnie sprzedali. Bo dla
waszego ocalenia od śmierci Bóg wysłał mnie tu przed wami (Rdz 45,5).
– Teraz już wiem
dlaczego człowiek nie może sam zgładzić swoich grzechów. Do odkupienia ich
potrzebny jest ktoś równy Bogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz