Hildebrand, papież Grzegorz VII był niewątpliwie znaczącą postacią
historyczną. Urodził się w ok. 1020 roku w niezamożnej rodzinie w Toskanii; wykształcenie i formację duchową
zdobył w klasztorze benedyktyńskim na Awentynie, związanym z opactwem w Cluny. Z rąk Grzegorza VI otrzymał, w
1047 roku, niższe święcenia kapłańskie.
Po śmierci Grzegorza, wstąpił do klasztoru kluniackiego, lecz po dwóch latach
wrócił do Rzymu, by stać się jednym z najbliższych współpracowników pierwszego
papieża reformy, Leona IX (1049-1054) oraz jego następców: Wiktora II (1054-1057), Stefana IX (1057-1059), Mikołaja II
(1059-1061) i Aleksandra II
(1061-1073)[1]. Pełnił funkcję subdiakona Kościoła Rzymskiego (1049) (święcenia
subdiakonatu otrzymał od Leona IX, rektora bazyliki św.
Pawła za Murami, papieskiego legata przewodzącego reformacyjnym
synodom w Tours (1054) i Chalon-sur-Saone
(1056) i archidiakona Kościoła rzymskiego (1059).
Posłował też na dwór cesarzowej Agnieszki
oraz do Mediolanu.
Po
śmierci Aleksandra II (22 kwietnia 1073) został wybrany papieżem przez lud
rzymski, który wołał: Hildebrand ma być papieżem!, co zostało później
potwierdzone przez kardynałów. Hildebrand miał
wizję potężnego państwa papieskiego i idee tą wprowadzał w czyn. Można
powiedzieć, że był twardzielem. Trzeba przyznać, że miał też dużo szczęścia,
ponieważ sytuacja geopolityczna początkowo sprzyjała jego zamierzeniom. Henryk
IV był zajęty własnymi sprawami i zwalczaniem opozycji. Bardziej czujni biskupi
niemieccy nie chcieli poddać się idei papieża i stanowili wobec papieża
opozycję. Wkrótce dołączył do nich król Henryk. Rozmach papieża stanął, a
zaczęły się same kłopoty. Z punktu widzenia filozoteistycznego był to człowiek
pychy. Przekładał wielkość państwa papieskiego nad nauką Chrystusa. W swoim
programie Dictatus Papae napisał: Tylko Kościół rzymski założony
został przez samego Boga, co jest
oczywistym nadużyciem. Hildebrand
uwielbiał władzę, jak pisał: Książęta winni całować stopy papieża.
Największą głupotę ujął w słowach: Kościół rzymski nigdy nie zbłądził i,
zgodnie ze świadectwem Biblii, nigdy nie zbłądzi.
Spór
o inwestyturę (mianowanie biskupów) zajęła papieżowi całe lata. Papież chciał
uwolnić się spod wszelkiej władzy i zwierzchności oraz dążył do władzy
absolutnej nad wszystkimi. W systemie feudalnym nie mogło się to podobać.
Prowadził więc wieczną wojnę z władzą świecką i z cesarzem. Papież
wykorzystywał Boga do swojej idei. Przeklinał kogo się dało, wiedząc, że to
działa na wystraszonych. Widmo przekleństwa Boga działało na wyobraźnię,
dlatego początkowo papież uzyskiwał przewagę.
Paranoja Grzegorza VII miała wpływ na dalsze lata kościoła. Wpływy
papiestwa staną się tak silne, że przez całe średniowiecze świat będzie godził
się z tą koncepcją.
Pomimo rażących czynów papieża zauważany jest jako wielki mąż stanu,
człowiek prawy, który przysłużył się kościołowi. Grzegorz VII został beatyfikowany przez Grzegorza XIII w 1584 roku, a kanonizacji dokonał w 1606 roku papież Paweł V.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz