Łączna liczba wyświetleń

piątek, 28 lutego 2014

Losy metafizyki



          Po encyklice Aeterni Patris Leona XIII w. rozwój filozofii został przyhamowany i przekierowany na inne pola badawcze. Metafizyka pozostała nadal obowiązująca. Na polu walki pozostał Immanuel Kant (1724–1804), niemiecki filozof oświeceniowy, profesor logiki i metafizyki na Uniwersytecie Królewieckim. Był o twórcą filozofii krytycznej (transcendentalnej), która charakteryzowała się agnostycyzmem poznawczym noumenów (czyli rzeczy samych w sobie, np. Boga, materii). Jego twórczość oraz sposób filozofowania inspirowała wielu naukowców. Zaczęła rodzić się niemiecka szkoła idealizmu (Fichte, Schelling, Hegel).  J.G. Fichte był zwolennikiem teorii „czynu”, tj. działania świadomego, tworzącego rzeczywistość i nadający jej sens. W swoich pracach przeciwstawiał się dogmatyzmowi. Popierał idealizm (pogląd, wedle którego świat dostępny ludzkim zmysłom nie jest całością rzeczywistości. Prócz tego wymiaru poznawczego istnieją bowiem byty niematerialne, które są wieczne i niezmienne. Są one dostępne człowiekowi poprzez poznanie drogą rozumowania), uznający rzeczywistość za wytwór wolnego czynu. „Ja” było dla niego czystą nieskończoną czynnością – tworzącą świat operacją rozumu. Dla Fichtego działania są istotniejsze i bardziej pierwotne od substancji.  Uważał, że rzeczy są wytworem ludzkich wyobrażeń (a nie odwrotnie, przedmioty nie wpływają na ludzkie poznanie). Fichte skupił się bardziej nad epistemologii niż ontologii, choć można zauważyć jak zahacza o zagadnienia forsowane przez autora wykładu. Dla niego ważne było co rodzi się w umysłach ludzkich niż sama rzeczywistość w sobie. Bardziej interesował się czynem ludzkim niż dynamizmem świata. Podobną drogę wybrał G.W.F. Hegel (1770–1831). Interesował się poznaniem absolutu. W tym celu sugerował, że absolut jest duchem, który również ulega rozwojowi. Teoria Hegla poszła swoją drogą, zupełnie odskakując od rzeczywistości. Poprzez dialektykę próbuje tłumaczyć rozwój świata, ale de facto jest to teoria pozbawiająca Boga Jego osobowości i indywidualności. Być może takie ukierunkowanie przyczyniło się do zaadaptowania jego filozofii do teorii Marksa.
           Filozofia skręciła w kierunku antropologizmu, personalizmu, egzystencjalizmu. Ważniejsze staje się to, co człowiekowi się jawi. Szczytem jest stwierdzenie Arthura Schopenhaura (1788–1860)): Świat jest moim wyobrażeniem. Powrotem do zagadnień metafizycznych była fenomenologia Edmunda Husserl’a, 1859–1938). Dla niego Jaźń stała się pierwotną formą bytu, a świat jej wytworem. Nauka odbiega od badań nad istotą rzeczy, a koncentruje się na ludzkich odczuciach.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz