Wiara jest sprawą aktu świadomości. Religia jest tworem ludzkim,
bazującym na wierze. Tak jak to widać, religie są różne, o różnym obrządku.
Niektóre rzeczy w nich mogą nawet śmieszyć.
Kościół Chrystusowy ma pochodzenie nadprzyrodzone. W nim nie może
być lipy. Wszystko w nim powinno mieć wymiar nieskończony i doskonały. Do
obsługi Kościoła świętego (Chrystusowego) powołano kościół instytucjonalny
składający się z wiernych, czyli ludzi z całą ich niedoskonałością. Kościół
instytucjonalny podlega grzeszności, jak każdy wierny. Kościół Chrystusowy
jest uwolniony od grzechu. Wynika to z samej definicji sakramentu. Kościół
Chrystusowy jest sakramentem Jezusa Chrystusa, a On jest sakramentem Boga.
Kościół Chrystusowy jest więc fasadą kościoła instytucjonalnego. Rozumienie
grzeszności kościoła nie zwalnia wiernych od pilnowania go przed grzechami.
Kościół instytucjonalny jest tak samo w drodze do świętości, jak każdy z
nas. Ujawnione w historii grzechy kościoła są naganne, ale mieszczą
się w definicji rzeczy stworzonych. Wierni powinni podchodzić do nich, jak do
własnych grzechów. One wymagają ekspiacji (czynność
ciągła) w celu przywrócenia przymierza z Bogiem. Opisywane dzieje papieży
bulwersują, tak jak podobnie dzisiejsza nieetyczność kapłanów. Trzeba
powiedzieć – no trudno, tak się stało i całą mocą zmierzać do zmiany na lepsze.
Biadolenie przez lata, w rezultacie nic nie da. Liczą się dobre czyny. Jeżeli
kościół upada, wierni powinni go podnosić. Na hierarchię kościelną trzeba
czynić naciski do zmian. Nie usprawiedliwiam poczynań kapłanów, ale patrzę
realnie na sytuację. Kapłani i szafarze nie są niezastąpieni. Jak trzeba będzie,
to i taczki mogą być użyte. Nie wolno bać się odnowy. Ona jest wręcz nakazem
Jezusa Chrysusa: Potem go Jezus znalazł w kościele i rzekł mu: Otoś się stał
zdrowym, nie grzesz więcej,
aby co gorszego na cię nie przyszło (J 5,14); Rzekł jej Jezus: I
Ja ciebie nie potępiam. Idź i
odtąd nie grzesz więcej
(J 8,11).
Postawa biadolenia jest stratą czasu. Owszem, poczynania, czy słowa
pasterzy dołują, ale nie wolno się poddawać.
Kościół ma swój wzór do naśladowania. Jest nim sam założyciel Koscioła
Jezus Chrystus. Inne religie nie miały tego szczęścia. W nich nie wydarzyło się
nieprawdopodobne zdarzenie (paruzja Boga). Sam Bóg-Ojciec, przez Syna zszedł do
ludzi. Przez Syna ma bezpośredni kontakt z każdym człowiekiem. Oczywiście jest
to kontakt duchowy, ale bardzo bliski. Przez Jezusa-Człowieka Bóg stał się
bardzo bliską osobą.
W
gruncie rzeczy powtórzyłem katechetyczną naukę Kościoła. Podejście
filozoteistyczne jest siostrzane z katechezą oficjalną. To dobrze. Nowy ogląd
wiary ma za zadanie pogłębienia wiary, ujawnienia prawdziwych zdarzeń
historiograficznych i uwolnienie doktryny chrześcijańskiej od bajek i legend.
To co jest wspólne, cieszy obie strony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz