Łączna liczba wyświetleń

piątek, 14 lutego 2014

Trzeba umrzeć, aby kto inny mógł żyć


 
          Kiedy czyta się słowa: Trzeba umrzeć, aby kto inny mógł żyć, przechodzą ciarki po ciele i rodzi się wewnętrzny bunt. Kto to wymyślił? To okrutne. Gdzie jest miłosierdzie i miłość Boga do stworzenia? Odruch niechęci jest bardzo ludzki i trudno się dziwić, że wiele osób nie radzi sobie z uporządkowaniem myśli i zrozumieniem koncepcji Stwórcy. Jak można odnieść wrażenie, człowiek jest trybikiem w koncepcji Boga. Ważniejszy wydaje się cel Stwórcy od losu poszczególnego człowieka. Nasuwa się pytanie, czy np. jakieś biedne, niedożywione dziecko Afryki spełnia jakąś rolę w tej gigantycznej koncepcji Stwórcy?

            Aby wytłumaczyć tę niezwykłą prawidłowość posłużę się prawem fizykalnym, prawem połowicznego rozpadu. Grudka pierwiastka zamienia się w połowie na inny pierwiastek wg określonego czasu, ale trudno powiedzieć, który atom ulegnie przemianie. Atom nie podlegający przemianie jednak musi być, aby prawo połowicznego rozpadu funkcjonowało. Podobnie jest w życiu. Każda istota ludzka, nawet ta, która nie bierze udziału w pierwszym szeregu zdarzeń jest potrzebna, aby zaistniała kolegialność zjawiska. Każdy w jakiś minimalny sposób, przez różne zależności, nawet te dalekie, bierze udział w koncepcji Boga. Mimo wszystko nasuwa się pytanie,  dlaczego cel jest ważniejszy od jednostkowego życia. Brak jednoznacznej  odpowiedzi suponuje, że człowiekowi przychodzi tylko pogodzić się z tym prawem. Bóg dopuścił człowieka do wiedzy o zdarzeniu, choć nie wyjaśnia, dlaczego tak się dzieje.

           Człowiek jako istota stworzona, została obdarzona wieloma wspaniałymi darami, ale jego miejsce  i rola są określone przez Stwórcę. Pozostaje człowiekowi zachować pokorę wobec Boga, wierząc, że koncepcja Jego jest dobra również dla człowieka. Być może, Bóg narzuca ją człowiekowi, aby się nie pysznił i nie wywyższał. Z obserwacji wynika, że człowiek ma skłonności do stawiania się na równi z Bogiem. Dla wielu też, Bóg nie jest potrzebny.

          Krytykowanie Boga za ułomność koncepcji, z punktu widzenia człowieka, nie jest na miejscu. Bóg dał, Bóg może zabrać. Człowiek powinien wyczuwać, że jest tylko stworzeniem i nic mu do tego, jaki jest cel istnienia świata i życia. To co rodzi się w umyśle człowieka, może być niczym w stosunku do planów Boga. Należy więc Bogu zaufać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz