Kto może pojąć, niech pojmuje (Mt 19,12).
Wobec zainteresowania tematem: Substancja Boga uzupełniam wykład
o dodatkowe wyjaśnienia:
Pytania:
Czy "miłość substancjalna", o której Pan
pisze to "substancja Boga"?
Czy "miłość substancjalną" można rozumieć jako istnienie Boga?
Czy "substancję przypadłościową" można rozumieć jako istotę Boga?
Czy "miłość substancjalną" można rozumieć jako istnienie Boga?
Czy "substancję przypadłościową" można rozumieć jako istotę Boga?
/choć obie, istnienie i istota są tożsame w Bogu/
Substancja Boga (miłość substancjalna) to
odpowiednik substancji bytu, ale w ujęciu zjawiskowym i odnosi się do natury
duchowej. Natura duchowa jest zjawiskiem tchnienia Bożego. Boskie jej pochodzenie czyni naturę duchową
jako coś doskonałego. Bóg sam dla siebie jest tchnieniem, ale też Bóg poprzez
tchnienie powołuje do życia inne istoty duchowe jakimi są dusze ludzkie. Można
powiedzieć, że substancja duchowa jest równoważna z istnieniem, a z nią związane jest życie. Natura duchowa (miłość
substancjalna) nie istnieje sama dla siebie (bezimienna), ale jest związana z
personą (osobą, Boga lub duszy ludzkiej). Miłość substancjalna jest nośnikiem
przymiotów transcendentalnych, w tym
miłości przypadłościowej. Miłość przypadłościowa Boga jest również doskonała.
Natura duchowa choć sama w sobie doskonała może być nośnikiem wolnej woli
(uczucia) osoby (persony). Człowiek, który za życia posiada substancję cielesną
może być grzeszny i jego wola (intencja) może nie być doskonała. Tak więc
doskonała natura duchowa może być nośnikiem i złych emocji.
Dla
uszczegółowienia odpowiedzi do powyższych pytań:
Czy "miłość substancjalna", o której Pan
pisze to "substancja Boga"?
Miłość substancjalna do substancja duchowa, w tym
jest i substancją Boga.
Czy "miłość substancjalną" można rozumieć
jako istnienie Boga?
Sama miłość substancjalna jest synonimem istnienia,
w tym istnienia Boga.
Czy "substancję przypadłościową" można
rozumieć jako istotę Boga?
/choć obie, istnienie i istota są tożsame w Bogu/
Nie wprowadziłem pojęcia substancji
przypadłościowej, natomiast substancja niesie przypadłości transcendentalne.
Natomiast na istotę Boga składa się substancja duchowa oraz boskie
przypadłości, w tym Miłość przypadłościowa. Jedno i drugie ma wymiar doskonały.
W ujęciu filozoteistycznym istota to wszystko, co składa się na
substancję duchową, a istnienie jest faktem dla natury duchowej. Zwracam
uwagę, że pojęcia istoty i istnienia odnoszą się nie tylko do
natury duchowej, ale też do bytów „materialnych” (w ujęciu ontologicznym),
które w tym wykładzie pomijam.
Napisałem: Miłość substancjalna stwarza miłość
przypadłościową (dynamiczną). Pisząc te słowa myślałem tylko o Bogu. Teraz
użyłbym bardziej trafnego określenia.
Miłość substancjalna jest nośnikiem miłości przypadłościowej
(dynamicznej).
Powyższe rozważania były już omawiane w temacie nie-bytów. Obecne można
traktować jako rozwinięcie tematu (można tu dostrzec etap rozwoju myśli
autora).
Przypomnę, że substancja nie-bytu była czymś
nieokreślonym (aż do stwierdzenia, że skoro substancja jest nieokreślona, to
może jej nie być, lub może być pomijana w rozważaniach). Przypadłości (wszelkie
uczucia, emocje, w tym miłość) nie-bytu zostały uznane za coś istniejącego (w
sensie dynamicznym), wykrywalne przez
skutki swojego działania. Konkluzją rozważań było stwierdzenie, że cały
świat jest bardziej dynamiczny niż ontologiczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz