Tematy frapujące mają to do siebie, że ciągle powracają.
Jaka jest i czym jest substancja Boga? Co prawda wspominałem, że łatwiej jest
mówić o Bogu w sensie dynamicznym niż ontologicznym.
Przypomnę: dynamiczny obraz nie zajmuje się bytem Boga, a wiec Jego substancją
ontologiczną, ale opiera się na stwierdzeniu, że Bóg istnieje, bo zauważalne
są skutki Jego działania. W poznaniu Boga biorą udział spostrzeżenia
doświadczalne, interpretowane przez rozum ludzki Inspiracją dla autora są słowa Boga wypowiedziane z krzaku
gorejącego: Jestem, który Jestem (Wj
3,14). Lepiej jest operować pojęciami, może mniej doskonałymi, ale nie mającymi
w sobie ogromnej polemiki o różnym stopniu prawdy. Miłość Boga jest uczuciem i
ma również postać dynamiczną. Miłość jest więc darem Boga.
Jednak bytowość Boga
jest również interesująca. Tym tematem zajmowało się wiele teologów, że
wspomnę o św. Bernardzie z Clairvaux. W Pierwszym liście Jana napisano: Bóg jest miłością (1 J 4,8). Gdyby to
stwierdzenie ująć ontologicznie, to można powiedzieć, że miłość jest Bogiem.
Czym jest więc sama substancja duchowa? Można porównać ją do fali, która unosi
transcendentalne przypadłości, a sama jest tylko zjawiskiem.
Porównanie fizykalne. Fala nie jest bytem, ale zjawiskiem przemieszczania się środowiska w
górę i w dół. Pionowe przemieszczanie się materii robi wrażenie biegu fali w
poziomie. Substancja duchowa może
mieć charakter zjawiskowy, analogiczny do fali. Sama może nie istnieć, ale
niesie informacje transcendentalne. Aby zrozumieć to, trzeba przyjąć możliwość
istnienia „czegoś” co istnieje bez substancji. Istnieje tylko zjawisko, akt,
tchnienie Boga. Istota takiego istnienia jest ukryta w Bogu. Z materią jest podobnie. Na fali czystej
energii kształtuje się konglomerat, który przyjmuje własności materii. Istota
takiego istnienia jest ukryta w tajemnicy mocy Boga.
Miłość substancjalna stwarza miłość przypadłościową
(dynamiczną). Substancja Boga jest pojęciem zastępczym, pomocniczym, modelowym
pozwalającym na ujmowanie Boga w sensie ontycznym. Poznanie jej jest dla
człowieka nieosiągalne, choć jej część buduje duszę ludzką. Tym jesteśmy
podobni do Boga, że posiadany tę samą naturę duchową. Jeżeli ta substancja jest
w nas, to dlaczego tak trudno ją rozpoznać?
Kto potrafi zagłębiać się we własną świadomość niejako rozpoznaje, odczytuje
tę substancję. Wiedza o niej nie ma charakteru poznania rzeczowego, a jedynie
mentalnego i choć Bóg jest realny to jawi się człowiekowi jako abstrakcja.
Łącząc oba obrazy Boga, ontologiczny i dynamiczny (jeden
wzmacnia drugi) można stwierdzić, że Bóg istnieje rzeczywiście, a nie pochodzi
ze świata myśli czy wyobraźni. Abstrakcyjność Boga wynika jedynie z niemożności
doświadczania zmysłowego Boga.
Czy substancja duchowa może być zła? Nie. Substancja jest
zjawiskiem, i sama w sobie jest dobra, natomiast jej przypadłość może być dobra
lub zła (zły duch, dobry duch). Ponieważ filozoteizm odrzuca realne istnienie
aniołów (dobre duchy) i szatana (zły duch) pozostaje jedynie duch człowieczy,
który może być dobry lub zły. Bóg powołując nowego człowieka do istnienia
obdarza go dobrą (czystą) substancją duchową (tchnieniem). Jego właściwość transcendentalna zależy od
postępowania człowieka.
Od dawna propaguję pogląd, że nie ma materii jako czegoś,
co ma swoje samodzielnie istnienie. To odpowiednia forma energii daje jej
złudzenie. Energia przyjmuje własności materii. Świat jest widzialny przez te
przymioty. Teraz dochodzę do wniosku, że substancja duchowa też jest zjawiskiem
dynamicznym. Istnienie jest więc fenomenem, zjawiskiem, którego realność jest
skutkiem, a nie istnieniem de facto. Czy takie rozumowanie przybliża do Prawdy?
Mnie osobiście to przekonuje. W niczym nie zaprzecza stanu rzeczywistości. Jest
Bóg, jest świat stworzony i jesteśmy my. Moje dywagacje przedstawiają
jedynie mechanizm tego wszystkiego. E. Kant mawiał, że nie sposób poznać istoty
rzeczy. Miał rację, w tym sensie, że rzeczy nie istnieją własnym istnieniem.
Wszystko ma charakter zjawiskowy, a zjawiska są tchnieniem Boga. Tak więc cały
świat jest tchnieniem Boga i dlatego Pismo święte mówi, że my jesteśmy w Bogu,
a Bóg jest w nas (1 J 4,12; 5,20);
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz