Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 7 maja 2015

Dzień przed wystąpieniem Lutra


          Atmosfera w Kościele jaka panowała na początku XVI wieku przypomina mi obecną. Nad Kościołem wisiała wielka chmura kataklizmu, a kler w zadowoleniu ze swej działalności, dalej podążał utartą drogą, nie wyczuwając zagrożenia. Kościół omawianego okresu utracił instynkt samozachowawczy i stał się obojętny na niektóre grzechy. Zepsucie doszło do granic wszelkiej przyzwoitości. Grzechy można było wymazać za ofiarę pieniężną. Czystość serca stała się przedmiotem handlowym. Odpust był uważany za transakcję finansową. Politycznie wzrastała samowola i egoizm sił partykularnych. Przy każdorazowym obejmowaniu nowego stanowiska w kościele katedralnym i klasztorach męskich wymagano uiszczenia odpowiedniej taksy (opłaty), a przy obejmowaniu wyższych stanowisk kościelnych – annaty (opłaty składane przez duchownych do Rzymu, stanowiące równowartość rocznych dochodów z niższych, tzw. niekonsystorskich beneficjów kościelnych składane przez obejmującego godność kościelną, nimi uposażoną). Konkubinat księży przestał niemal być zgorszeniem i w przekonaniu wielu utracił charakter grzechu. Zakonnicy chcieli żyć jak świeccy księża i przejawiali drobnomieszczańskie dążenie do zabezpieczenia sobie bytu. Na porządku dziennym była gorsząca rywalizacja między proboszczami.
          Z drugiej strony rodził się humanizm renesansu. Zaczęto używać odważniej rozumu w sposób nieskrępowany (Erazm z Rotterdamu). Logiczne stało się, że sakramenty stają się bezsensowne, jeśli brak osobistego zaangażowania. Wiara i rozum muszą podążać w tym samym kierunku. Zdano sobie sprawę, że świat jest pełen niespodzianek i skrywa wiele jeszcze nieodkrytych obszarów. Dostrzeżono wartość człowieka, jako tego od którego wiele zależy. Oprócz Kościoła jest jeszcze świat przyrody, idei. Wyczuwało się konieczność zmian w Kościele, w życiu społecznym. Balon nieprawości nadymał się coraz bardziej.
          Papież Juliusz II (1507)  i jego następca Leon X (1514) ogłosili odpust zupełny dla chrześcijaństwa. Trzeba było jedynie wnieść stosowne opłaty (jako ofiarę pieniężną). Można było kupić tak zwany „List spowiedni” i w taki sposób raz w życiu zostać uwolnionym od wszystkich grzechów, także od tych, w przypadku których, udzielenie absolucji było zastrzeżone dla papieża.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz