Aby zrozumieć pierwotną ideę chrześcijaństwa trzeba by
poznać zasady myślenia przedchrześcijańskiego, kulturę i zwyczaje przyszłych
prozelitów. Pisma należy odczytywać wg rozeznania ówczesnego.
Z braku źródeł, trudno jest dotrzeć do pierwszych
zamysłów chrześcijaństwa. Jezus Chrystus pozostawił po sobie jedynie przekaz
ustny orędzia wiary w którym powoływał się na zażyłość z Bogiem. Z Jego słów
wynika, że wszedł w mistyczną relację z Bogiem. Takie szerokie otwarcie się na
Boga pozwoliło mu odczytywać Jego wolę i zamysły. Z definicji wiadomo, że to
co dobre, od samego Boga pochodzi [1].
Można więc mniemać, że przesłanie Jezusa Chrystusa, które jest doskonałe,
pochodzi od samego Boga. Przedmiotem wiary jest więc wspólne przedsięwzięcie
Boga i Człowieka (Jezusa). Logika tu przedstawiona zdaje się uwiarygodniać
przedmiot wiary. Jezus był wyjątkowym Człowiekiem. Wiara w Niego nie jest
ryzykowna (w sensie naiwności wiary), bo pozostawił po sobie samo dobro. Ci
którzy podważają Jego boskość powinni mieć przychylny stosunek do niezwykłego
historycznego Człowieka. Historia pokazała, że było/jest wiele osób (Mahatma
Gandhi), którzy nie identyfikują się z chrześcijaństwem, a bardzo szanują
Jezusa Chrystusa. Czy to wystarczy? Dobre i to. Każdy ma własny stosunek do
Chrystusa. Nie trzeba na siłę wpychać własną wiarę w kogokolwiek.
Pierwotne chrześcijaństwo utrzymało głęboką zależność od
judaizmu. Może było to konieczne, ale na pewno skomplikowało wiarę
chrześcijańską. Judaizm jest w pewnym sensie balastem dla chrześcijan.
Dlaczego? Bo do doktryny chrześcijańskiej przeniesiono całą legendarność
religii żydowskiej. Chrześcijanie próbują uporać się z tym bagażem, doszukując
się proroctw, figur i typów w Starym Testamencie. W pierwszym odruchu byłem tym
zafascynowany. Dalsze moje poszukiwania pozwoliły mi odkryć tu pewną
intelektualną sztuczkę. Polega ona na umiejętnym operowaniem słowami,
interpretacji tekstów w kierunku zamierzonym. Przykładów można przytoczyć
tysiące. Np. opowieść o Abrahamie, który zamierzał zabić własnego syna Izaaka
na ofiarę Bogu jest zapożyczeniem z obcej religii. Żydzi wykorzystali obcą
opowieść do przedstawienia doskonałej wiary Abrahama do Boga, a chrześcijanie
dopatrzyli się w Izaaku figury ofiary Jezusa. Czy było to trudne? Dziś wiem, że
nie. Kościół nalega, aby na Biblię patrzeć całościowo, bo łatwiej jest dostrzec
sens przekazu. Prawdą jest też, że w takim ujęciu całościowym łatwiej jest
manewrować i przekazywać własne koncepcje. Graniczne naciągania tracą na
ostrości, a inne wypływają tendencyjnie. Przykładem może być Łukaszowa
koncepcja dobrego łotra. Tylko Łukasz pisze o dobrym Łotrze. Inne ewangelie o
tym milczą, jednak bardzo popularna stała się teologia dobrego łotra. Ludzka
myśl została tu uwypuklona. Takie postępowanie hagiografów, ewangelistów obniża
wiarygodność przekazu Biblii jako przekazu boskiego. Może trzeba odważniej
powiedzieć, że Pismo święte jest tworem ludzkim, co prawda autorów
natchnionych, ale ujęte na sposób zamysłu ludzkiego. Treść Objawienia Boga jest
głęboko ukryta i trzeba ogromnej pracy, aby wydobyć z Pisma świętego to, co od
samego Boga pochodzi. Ten trud poszukiwania Prawdy jest człowiekowi zadany i
już w tym dostrzegam koncepcję Stwórcy. W tym momencie ujawniam własny stosunek
do wiary. Wierzę, że Stwórca rozgrywa z człowiekiem wielką „grę”, którą można
sparafrazować słowami. Bóg pragnie oddać cały Świat w jurysdykcję ludzką. Prowadzi ludzkość do tak poważnego zadania.
Sam pozostanie nierozpoznany do końca. Człowiek musi przyjąć Jego „grę”,
zamysł, bo niejako jest predestynowany na dziedzica Boga. Być może Bóg oczekuje
wdzięczności od ludzi (wiary), bo koncepcja jest niezwykła.
Pierwsi twórcy chrześcijaństwa zaczęli budować doktrynę
na bazie judaizmu i słów Jezusa. Trzymali się również tradycji, która pozwalała
przemycać ludzkie myśli i koncepcje.
Zadanie było niezwykle trudne. Trzeba było zmierzyć się z judaizmem.
Pismo święte trzeba było ująć w teologii Chrystusowej. Czy to się udało? Nie do
końca. Niektóre egzegezy są infantylne i nie ma w nich prawdy. Przez lata
doktryna wiary chrześcijańskiej uzupełniana była nowymi pomysłami. To co uznano
za osiągnięcie teologiczne – dogmatyzowano. Tym samym uczyniono krzywdę
Prawdzie. Zamrożono modele konceptualne na tysiąclecia, uznając je za
obiektywne Prawdy. W ten sposób nadal wierzy się w anioły, szatana, Niepokalane
poczęcie Maryi, Jej dziewictwo, Zwiastowanie anielskie i tysiące innych bajek.
Szkoda, że prawdziwa nauka Jezusa, prawdziwe chrześcijaństwo jest wtopione w mity i legendy. One to stanowią
sztuczną podnietę do przeżywania wiary. Wolę wiarę opartą na danych
skromniejszych, ale czystszą, faktograficzną, historyczną, logiczną. Zapewniam,
że przeżycia duchowe nie są mniejsze.
[1]
Człowiek może jedynie, ze swej woli, wykorzystywać dobro pochodzące od Boga
(ujawniać, powielać, ukierunkowywać).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz