Grzeszność,
to ludzka przywara. W niej zawiera się cała ludzka niedoskonałość. Kościół
katolicki w zasadzie potępia wszelką grzeszność, tym samym, prawie całe
życie i wszystko co czyni człowiek poddane jest osądowi. Gorzej, bo
angażują do tego Stwórcę. Niekiedy zarzuty przekraczają zdrowy rozsądek.
Najlepiej to widać, jak młodzi penitenci wypisują sobie swoje „grzechy” na
karteczce przed swoją pierwszą spowiedzią. Ich treść najczęściej bawi rodziców.
Grzechy
ciężkie są najczęściej jednoznaczne i bezdyskusyjne, ale jest wiele grzechów,
których ciężar zależy od okoliczności. Ten sam grzech może być znikomym
przekroczeniem, jak również ciężkim. Ludzie wytykają sobie wzajemnie grzechy,
które rodzą się na skutej wzajemnych relacji. Najczęściej wynikają z
nieporozumień, poczucia krzywdy, zawiści, braku miłości.
Wiele
„grzechów” wynika z nieprzestrzegania ludzkich określonych zakazów i nakazów.
Karalność ich jest często nadużywana (mandaty). Ujmowanie tego typu zdarzeń,
jako grzeszne, jest nieporozumieniem.
Wśród
ludzkich czynów występują i takie, które podlegają wyłącznie osądowi Bożemu,
np. aborcja. Żadne prawo ludzkie nie powinno sięgać w głąb kobiecego ciała! Co
innego jest zabijanie zarodków (z metody in vitro), które są poza ciałem matki.
One podlegają ochronie prawnej. W tym przypadku nie dziwię się stanowisku
Kościoła.
Można
zauważyć, że często nazywa się grzechem czyny błahe, moralnie obojętne, a nie zauważa
się tych, które są czynami ohydnymi i
oburzającymi.
Według
mojej wrażliwości moralnej, ciężkimi
grzechami są czyny wynikające z braku miłości do drugiego człowieka, wywodzące
się wręcz z nienawiści, zazdrości, pomówienia i pychy. Do tej samej
kategorii zaliczam grzechy zaniechania.
Prawdziwe
grzechy pozostawiają często na ludzkim obliczu swoje ślady. Grzechy malują i zmieniają ludzkie oblicze.
Matka doskonale zauważa, gdy dziecko coś spsoci. Podobnie, mając trochę więcej
doświadczenia, można to zauważyć u dorosłych. Kłamca, czy inny grzesznik,
bezwiednie zachowują się inaczej (opuszczają powieki, przeciągają słowa,
wydłużają czas odpowiedzi, używają odpowiedniego słownictwa) niż zwykli ludzie.
Oczy stają się wyraziste (jakby wzrosło w nich ciśnienie). Do tego zmienia się
ich gestykulacja i sposób zachowania. Poligonem doświadczalnym są ludzie którzy
uprawiają politykę. Oni zazwyczaj mówią to, co należy powiedzieć, a nie
przekazują prawdy. Po latach, często pojawia się na ich twarzach: cynizm,
chłód, tępy wzrok. Złego człowieka można poznać stosunkowo łatwo. Bywają
jednak tacy, którzy potrafią się maskować przy zwykłych ludziach. Fachowcy
(psycholodzy) jednak nie bardzo dają się na to nabrać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz