Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 9 lipca 2018

Czas towarzyszy człowiekowi


        Czas jest parametrem czasoprzestrzeni. Można go mierzyć według przyjętej miary, ale dla ludzi jest czymś czego się doświadcza. Każdy doświadczył w swoim życiu szybki upływ czasu i jego ślimaczenie. Zegary pokazują pomiar tak jak zostały skonstruowane, ale dla ludzi liczy się poczucie czasu. Operowanie pojęciami krótkiego czy długiego czasu jest nieprecyzyjne i zwodnicze. Ludzie skonstruowali zegary wskazujące linearny upływ czasu. To są tylko liczby.

      Pomijając filozoficzne aspekty czasu możemy przyznać temu fenomenie ważny priorytet. On towarzyszy człowiekowi w drodze do upragnionemu celu. Nie zawsze jest przyjacielski. Czasem chłosta człowieka w niesamowity sposób, zadaje ból i cierpienia. Niekiedy jest ukojeniem i nadzieją. "ja bowiem nauczyłem się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem. Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" (Flp ,4,11–13) . Jak mówią słowa Pawła: "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" (tamże). Kto potrafi panować nad swoim losem jest wielki i mądry. Na końcu, potyczki życiowe będą miały mniejsze znaczenie. One mogą tylko hartować ducha. Takich mocarzy jest niewielu. Zwykle człowiek załamuje się. Przykrości przygniatają go do ziemi. Człowiek leżący czuje nawet swój ciężar.  Nadzieja odchodzi i smutek ogarnia całego człowieka. Rośnie odległość pomiędzy człowiekiem  a Bogiem. Nawet On przestaje się liczyć. Wszystko okazuje się kruche. Znikąd pomocy. 

         Stwórca na taką okoliczność skrusza ludzkie sumienia i podpowiada: trzeba pomóc, wyciągnąć pomocną dłoń. Uruchamia swoich posłańców, ludzkie anioły, aby one niosły pocieszenie i konkretną pomoc. My wszyscy musimy być czujni, bo może Bóg nas wzywa do swojej służby. To służba prestiżowa i wysoko płatna. Nie traćmy takiej możliwości, bo ona jest wyróżnieniem. Przypadek  miłosiernego Samarytanina: "Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go" (Łk 10,33–34)  opisany jest w Ewangelii. Nagłośniony przypadek jest ofertą bożej służby. Warto z niej skorzystać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz