Sny
mogą być zwiastunem niebiańskiego życia. Osoba w czasie śmierci klinicznej tak
opisała pobyt w świecie nadprzyrodzonym: "Przemieszczałem się bardzo
sprawnie, coraz szybciej i płynnie. Właściwie nie było ani zimno ani gorąco.
Mój ruch zależał od moich myśli". Przeżyłem, stosunkowo dawno, podobny
sen. Przemieszczałem się nad ziemią i płynąłem nie dotykając podłoża. Było to
bardzo przyjemne. Mimo, że upłynęły lata od tego snu zapamiętałem tamte
wrażenia. Nie dziwię się. Zadziałał ten sam mechanizm. Myśli i ruch stanowiło
jedno. Siły grawitacji nie miały żadnego znaczenia. Pozostały podobne same
emocje. Jeżeli czekają nas takie przeżycia, to ja wpisuję się na listę
chętnych. Z tych doświadczeń można wysnuć wniosek, że świadomość nie znika wraz
ze śmiercią fizyczną. Na podstawie tysięcy udokumentowanych relacji osób,
którzy spędzili jakiś czas w świecie nadprzyrodzonym rozsądnie jest przyjąć idee istnienia życia po śmierci. Przede
wszystkim idea ta daje nadzieję, a nadzieja wprawia nas w dobry nastrój: "A
nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość
Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany" (Rz 5,5). Szczęśliwi
ci co mają nadzieję. Ich perspektywa patrzenia na rzeczywistość jest inna.
Widzą dalej i głębiej. W szczegółach rozpoznają boski dotyk i samo istnienie
Stwórcy: "gdyż przyszłe życie istnieje, nie zawiedzie cię twoja nadzieja" (Prz 23,18). Autor Księgi Przysłów daje
pewność: "przyszłe życie masz pewne, nie zawiedzie cię twoja nadzieja" (Prz 24,14). Następuje sprzężenie zwrotne.
"nadzieja jest w Tym,
który ich zbawia "
(Syr 34,13), nadzieja jest skierowana
ku Bogu (por. 1 P
1,21). Jezus mówił o tym, że w życiu najważniejsza jest wiara, miłość i nadzieja. "Spocznij
jedynie w Bogu, duszo moja, bo od Niego pochodzi moja nadzieja" (Ps
62,6).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz