Pojęcie Aktu działającego utkałem z Dogmatyki Katolickiej ks. C.S. Bartnika i własnych przemyśleń. Tym pojęciem mogłem
zrozumieć bóstwo Jezusa. Akt działający mówi o istocie Boga w sensie dynamicznym.
Pojęcia Ducha świętego skrzętnie unikałem. Uważałem, że Duch Święty jest to Bóg
w działaniu. Katechizm wspomina, że Duch Święty jest trzecią osobą Boską.
Myliła mnie propagowana osobna bytowość Ducha Świętego. Jak mówi doktryna
chrześcijańska każda z trzech osób Boskich ma swoją odrębną osobowość działającą
w jedności Boga jedynego. Ta definicja mnie i dzisiaj nie przekonuje. Dopiero
cytat: "Bóg Ojciec kocha Syna
mocą Ducha Świętego i Syn kocha Ojca mocą Ducha Świętego (s. 201) [1] uświadomiła mi, że Akt
działający jest synonimem Ducha Świętego. Tym samym Duchowi Świętemu przypisuję
rolę nadrzędną ale w sensie przymiotów, a nie bytu duchowego. Pod pojęciem
Ducha świętego, czyli Aktu działającego umieszczam cały paradygmat idei
Najwyższego Pana i Stwórcy Wszechświata.
Ujawniam tu moje osobiste zmagania się z Prawdą. Może wydłużyłem sobie
drogę epistemologiczną, ale warto było po niej podróżować. W dalszej podróży
będę się posługiwać moim pojęciem Aktu działającego, bo uważam, że sama nazwa bardziej
oddaje prawdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz