Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 5 maja 2019

Dotyk


          Miłość jest uczuciem najwyższej wartości. Jednym z jej objawów jest dobry dotyk. Tworzy on platformę wzajemnej interakcji, po której wędrują, w oba kierunki, wyrazy uczucia. Bez dotyku miłość zamienia się w pragnienie i poczucie niespełnienia. Pragnienie jest rodzajem cierpienia. Paradoksem jest cierpienie przez kochanie. Pisząc list do kochanej osoby, przez pisak, przelewa się strumień ludzkich uczuć. Każda litera zaznaczona jest energią pozytywną. Nie tylko jest znakiem informacyjnym, ale niesie ludzkie emocje.
           Nie należy unikać dobrego dotyku. Pięknym widokiem są staruszkowie trzymający się za ręce. Mogą nie wypowiadać słów, a i tak się rozumieją.
Człowiek kochający spragniony jest miłosnego spojrzenia, dotyku (o zmysłowym dotyku, kompozycji Rubika, pięknie śpiewa Edyta Górniak), ciepłych słów. Dotyk jest sztuką przekazywania swoich uczuć. Jest wyrazem akceptacji drugiej osoby. Nie powinno się rezygnować z podawania ręki przy przywitaniu. Wokół osób zakochanych generuje się aura (niektórzy zdolni na zjawiska paranormalne ją widzą) energii, która ich otacza, spaja i dostarcza spełnienia. Między matką a dzieckiem dotyk jest nawet ważniejszy niż jedzenie. W zamyśle Stwórcy jest apogeum dotyku, który objawia się konwulsjami ciała i brakiem kontroli nad ciałem. Ciała płoną żarliwością. Tworzą się różne substancje narkotyczne jak: amfetaminy, fenyloetyloaminy, serotoniny, adrenaliny, oksytocyny. Serce bije szybciej i wzrasta ciśnienie. Człowiek czuje się szczęśliwszy. Oksytocyna jest hormonem przytulania. Uwalnia się w przysadce mózgowej. Maksymalny poziom osiąga się w czasie orgazmu. Endorfiny wzmacniają układ odpornościowy, redukują stres i łagodzą ból.
        Maria Magdalena kochając Jezusa pragnęła przywitać się z Nim, uściskać, widząc Go Zmartwychwstałego (por J 20,17). Kobiety (Maria Magdalena, Joanna i Maria, matka Jakuba; i inne Łk 24,10; i Salome Mk 16,1) widząc Jezusa objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon (por Mt 28,9).
        Spotkałem w życiu osoby pozbawione potrzeby dotyku. Mówi się o nich, że są zimni jak lód. Nie do końca jest to prawdą, ale należy im współczuć. Sami sobie odbierają radość, która jest blisko. Trzeba tylko się na nią otworzyć.
        Dotyk może być pięknym gestem, przeżyciem, może też być bolesny, perwersyjny. Granicy między dwoma skrajnymi dotykami nie można zdefiniować. Zależy to od każdej sytuacji oddzielnie. Człowiek sam musi wyczuć, czy przekroczył granicę dobrego/złego dotyku. Granica ta dotyczy wszystkich – małżeństw jak i homoseksualistów.

1 komentarz: