Łączna liczba wyświetleń

piątek, 3 maja 2019

Modlitwa Pańska po nowemu


          Wracam do tematu modlitwy Pańskiej "Ojcze nasz".  Sprowokował mnie papież Franciszek, który podczas audiencji generalnej powiedział, że Bóg nie wodzi na pokuszenie. - Ojciec nie zastawia pułapek na swoje dzieci - tak tłumaczył swe przekonanie o konieczności zmiany słów w tłumaczeniu modlitwy "Ojcze nasz".
           Przyznam się, że od dawna wypowiadając słowa modlitwy Pańskiej używam zwrotu "i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie ".  Pisałem na ten temat na blogu w dniu 24.11.2017 r. Ta wersja modlitwy już się u mnie zadomowiła na dobre. Podczas kolędy w styczniu 2019 próbowałem podjąć na ten temat z kapłanem, który nas odwiedził. Moje sugestię zbył słowami: "że było dobrze i nie trzeba nic zmieniać". Odebrałem jego stanowisko jako zgorszenie, że pogląd kapłana reprezentujący Kościół różni się od poglądów jego zwierzchnika papieża.
          Nie znam historii formowania tej modlitwy w ujęciu katechetycznym. Dziwi mnie, że ten problem ma miejsce w modlitwie Pańskiej także w wersji francuskiej (pisałem o tym w 2017 roku). Po słowach papieża domyślam się, że problem ten jest też w innych językach, religiach chrześcijańskich (u luteran). Skąd to się wzięło i jaki był cel? Tłumaczenie ewangelii mówi wyraźnie: i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie (Mt 6,9–13; Łk 11,1–4). Jak mówi Franciszek: "bez względu na to, jak rozumie się tekst, należy wykluczyć to, aby to Bóg był "protagonistą pokus stających na drodze człowieka". Jak mówił dalej: "To tak, jakby Bóg czaił się, by zastawić na swoje dzieci pułapki i sidła. Taka interpretacja sprzeczna jest przede wszystkim z samym tekstem i daleka od obrazu Boga, jaki objawił nam Jezus" - wyjaśniał Franciszek. Zaznaczył dalej, że nie można zapominać o tym, że modlitwa zaczyna się od słowa "Ojcze". - A ojciec nie zastawia pułapek na swoje dzieci. Chrześcijanie nie mają do czynienia z Bogiem zazdrosnym, konkurującym z człowiekiem albo bawiącym się nim, by poddać go próbie. To są obrazy wielu bożków pogańskich - dodał papież. Przywołał słowa z Listu świętego Jakuba Apostoła: "Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi" (Jk 1,13) .
          W dalszej części papież przywołał szatana (który ontologicznie nie istnieje), ale jak sądzę, w celu podkreślenia, że nie chodzi o Boga, który kusić nie może.
          Jestem pod wrażeniem odwagi papieża Franciszka. Nie lęka się krytyki konserwatystów i fundamentalistów religijnych. Idzie pod prąd. Posługuje się rozumem  i rozsądkiem. Polski Kościół nie dorasta do jego poziomu.

1 komentarz:

  1. Czyli ktoś w końcu zauważył ten absurd, obecnie nie utożsamiam się z chrześcijaństwem, choć przekaz Jezusa jest mi bliski, ale właśnie- przekaz Jezusa, a nie pokrętne interpretacje, które z religii Miłości uczyniły religię opartą na strachu, poczuciu winy, systemie hierarchicznym, psychopatycznym bogu... A przynajmniej tak jest ona odbierana przez ludzi obdarzonych sporą dozą empatii i zrozumienia Miłości, bo przecież absurdalne jest aby Bóg posiadał wyraźnie niższy poziom moralny niż człowiek świadomy swojej niedoskonałości. Aby kogoś kusił, testował, nastawiał pułapki, stawiał nierealne i absurdalne oczekiwania i sprawiedliwość opierał na systemie kar i nagród...

    OdpowiedzUsuń