Mocnym narzędziem analitycznym jest zdolność człowieka do
rozumowania i odczytywania praw i zasad, które istnieją. Z fragmentów różnych
przesłanek rozum ludzki może budować
teorie i snuć hipotezy. Ta genialna zdolność ma swoje pochodzenie, ale skupiam
się obecnie na jej skutkach. Nie chodzi mi tutaj od doznania zmysłowe, ale wnioski
wynikające z samego procesu myślenia. Wszystko co się zdarza jest portretowane
i fotografowane samym faktem zaistnienia. Światło odbite jest informacją, która
ulatuje, ale nie znika. Odczytanie informacji jest tylko kwestią metody detekcji
i precyzji przyrządów. Takim narzędziem
odbiorczym jest również ludzki mózg. W zależności od inteligencji i zdolności
odbiór jest bardziej lub mniej wyrazisty. Człowiek chcąc przekazać uzyskaną
wiedzę, z racji niewyrazistości informacji, braku odpowiedniego języka modeluje
ją i przedstawia w formie jakieś wizji. On sam może ją rozumieć, ale
przekazując ją, siłą rzeczy, zniekształca (przez swój subiektywizm). Już św.
August mawiał, że jak kto go nie pyta to wie, ale zapytany, nie wie, jak to
przekazać. Z tego powodu, aby dojść do właściwego odczytania prawdy trzeba
analizować wiele informacji i w wyborze statystycznym ujawniać ich sens.
Wiedza pochodząca z rozumu może być wielka. Z tego powodu napisana została nie jedna
księga mądrościowa, w tym Biblia. Do Biblii można mieć wiele zastrzeżeń, ale jest
ona kopalnią wiedzy. Hermeneutyka i egzegeza biblijna ujawnia jej nieprawidłowości
i wady. Oczyszczona z plewów staje się księgą świętą.
Przykładem doniosłej informacji jest werset z Księgi
Wyjścia 3.14, w której autor napisał: "Jestem, który jestem"
jako wypowiedź Boga z krzaku gorejącego.
Opisane zdarzenie jest fikcją literacką, ale treść jest pełna mądrości.
Bóg ujawnia swoją istotę. On nie
istnieje fizycznie. On jest samym istnieniem. Dowodem Jego istnienia są skutki
Jego działania. On istnieje swoim działaniem. Dla wielu jest to nie do pojęcia.
Istnienie kojarzy się z czymś namacalnym, odbieranym zmysłowo, ale słowa
biblijne mówią tylko o istnieniu. Dla szukających zrozumienia niech przywołam
inne pojęcia, które istnieją nie mając substytutu bytowego, np. czas. dobroć,
miłość. Gdyby ktoś powiedział, że nie ma czasu, miłości, dobroci i innych
podobnych pojęć, to zostałby potraktowany przez innych niewiarygodnie.
Przytoczony werset uważam za bardzo silny argument na
uzasadnienie teorii dynamicznej Świata. W niej umieściłem samego Stwórcę
zachowując Jego
tajemnicę, co do Jego istoty i przymiotów.
Jeżeli sam Stwórca jest istotą tylko działającą, to Jego dzieło stwórcze ma tę
samą naturę. On nie musiał stwarzać nic nowego. Bóg stworzył Świat na swoje
podobieństwo. Siłą rzeczy ma w swoich paradygmacie wieczność istnienia. Autor
biblijny potwierdza ten fakt opisując powstanie Jego końcowego dzieła – istoty
ludzkiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz