Dowodząc słuszność postawionych tez nie można pominąć
bogatego materiału historycznego. Świat biegnie według ustalonych zasad. Tym samym je potwierdza, a
odrzuca błędne teorie. Przykładem jest zapowiedziany Mesjasz. Z tego samego
materiału biblijnego Żydzi wyciągnęli inne wnioski co chrześcijanie. Czas
weryfikuje teorie. Żydowski Mesjasz miał przyjść i zbrojnie przywrócić wolność
narodu żydowskiego. Do dnia dzisiejszego nic takiego się nie wydarzyło i nic nie
zapowiada że ich Mesjasz nadejdzie. Żydzi powrócili do
swoich obiecanych ziem stosując
własne działania zbrojne z pomocą sojuszników. Nie mogę doszukać się tu Bożej
Opatrzności. Żydzi mieli swoją szanse, którą utracili. To w ich narodzie
narodził się Zbawiciel, ale nie został rozpoznany. Czy tak miało być? Czy można
tu doszukiwać Bożej koncepcji. Na to pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć.
Mogę komentować skutki, a nie zamysły Boga. Mogę tylko powiedzieć, że wszystko
co się zdarza może być przedmiotem analiz i rozpoznania Prawdy. Bóg pozostawił
człowieka w niedosycie wiedzy o sobie. W tym doszukuję się celowego zamysłu
Stwórcy. Myśląc o Bogu (co jest modlitwą) i o Jego przymiotach wierni napędzają
świat pozytywną energią, która jest
potrzebna dalszych przeobrażeń Świata.
Człowiek został powołany do współuczestniczenia w
podtrzymywaniu Świata w istnieniu. Do tego są potrzebne dobre ludzkie
działania. To niesamowite, że stworzenie ma swój udział w podtrzymywaniu dzieła
stwórczego. To jest koncepcja bardzo optymistyczna. Ona wystarcza, żeby
człowiek czuł się godnie. Bóg podzielił się z człowiekiem swoją wielkością.
Taka rzecz zdarza się tylko w rodzinie. Bóg jest naszym Ojcem, a my Jego
dziećmi. W skali wszechświata to jest zadanie, które nadaje naszemu istnieniu
sens. Reszta jest mało istotna. Ludzkie problemy są tylko aby nas umacniać. Nie
mają większego znaczenia i tak trzeba patrzeć na przyszłość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz