Bóg powołał jedną przestrzeń bytową. Użył do tego swoją
moc sprawczą w postaci energii. To ludzie podzielili Świat na rzeczywisty i
nadprzyrodzony. Podział ten powstał z naturalnych zjawisk istnienia w
przestrzeni materialnej i niebiańskiej, ale dla Boga jest to jeden akt
stwórczy. Człowiek tylko przechodzi z jednej postaci w drugą, ale jest to ta
sama niepowtarzalna istota. Dla osób bojących się śmierci mam dobrą wiadomość.
Człowiek nosi w sobie naturę Boga, a ona jest wieczna. Wieczność wynika nie z
Jego woli, ale Jego przymiotów. Samym aktem stworzenia nadał Światu status
wieczności.
Mówi się, że Bóg może wszystko, ale sam siebie ograniczył
w akcie stworzenia. To ograniczenie
można wytłumaczyć tylko Jego wielką miłością do tego aktu. Końcowym konsumentem
Jego daru jest istota rozumna – człowiek.
Pojęcie miłości jest uknute przez człowieka, ale w swoim
słownictwie nie ma innego słowa opisujące ten fakt. Miłość jest sztandarowym pojęciem, i trzeba go szczególnie
chronić. Wielokrotnie to słowo jest profanowane i używane do zjawisk niegodnych.
Koncepcja powołania Syna Bożego jest tak genialna, że nie
może pochodzić z ludzkiego pomysłu. Jezus jest podmiotem wiary, ale urodził się
Ktoś, kto odczytał zamysł Boga i podjął się realizacji tej koncepcji. Tym
Człowiekiem jest Jezus. On w swoim sercu (wnętrzu, sumieniu) odczytał głos Boga
i wprowadził w czyn Jego zamysł. Polega on ta tym, że Stwórca ujawnił w ciele
człowieczym samego siebie nie naruszając wolności samego Jezusa. Jezus otrzymawszy od Boga narzędzia woli związał
swoją wolę z wolą Ojca. Jezus poddał
się całkowicie woli Ojca. Pozostał również sobą i odczuwał świat jak każdy inny
człowiek. Nowy Testament ujawnia ludzkie zachowania Jezusa. Niektórzy mogą je
poddawać ludzkim osądom. Jezus był tak ludzki, że bał się śmierci (opisana
trwoga Jezusa w ogrodzie Oliwnym Getsemani, Mt 25,36; Mk 24,32). Równocześnie
całkowicie zaufał Bogu. Za życia
korzystał z cudownych darów paranormalnych (czynił rzeczy niezwykłe – cuda). W
chwili śmierci został wywyższony do godności Ojca (Aktu działającego). W
działaniu Jezusa dopatruję się Jego własnej inicjatywy Zbawczej. Swoją ofiarą, cierpieniem wykupił ludzkość
słabość. Na siebie wziął ludzkie grzechy. Sprawił, że każdy człowiek mający
dobrą wolę otrzymał godne miejsce przy boku Ojca.
Ktoś może powiedzieć, że
jest to koncepcja, która zrodziła się w ludzkim umyślę. Jest ona zbyt boska,
żeby była ludzka. Ja jestem nią
zachwycony. Odczuwam prawdziwość zdarzeń i ja w nią wierzę. Odrzucam jednak w
Biblii wszystko co ma znamiona ludzkich zamysłów. Dokonałem redukcję
fenomenologiczną wiary. Ona stała się moją wiarą i za nią ponoszę całkowitą
odpowiedzialność. Zachęcam wszystkich,
aby do swojej wiary podeszli podobnie. Bóg dał człowiekowi rozum, aby z niego
skorzystał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz