Dzisiaj jest dla mnie i mojej rodziny wielki Dzień – 2 lecie
swoistego aggiornamento. Po szpitalnych perypetiach związanych z udarem,
zawałem serca, znaczną utratą wzroku w jednym oku, 22 października 2017 roku nastąpiło przebudzenie i dotarło do
mnie zrozumienie sytuacji finansowej na skutek nierozważnych pożyczek i spirali
zadłużenia. Zrozumiałem, że trzeba przerwać tę spiralę w którą popadliśmy z
głupoty dobrego serca i miłości rodzicielskiej. Zwykle w takich chwilach
rodzi się gniew, uczucie złości i nienawiści do źródła i przyczyny utrapienia.
Żona i ja (i to nas łączy) postanowiliśmy nie poddawać się złym emocjom,
ale zaufać Bogu, że nam pomoże spłacić wszelkie zobowiązania. Przed nami
stanęło zadanie wręcz niewykonalne. Zabroniono mi ujawniać kwoty, dlatego
posłużę się szyfrem. To kwota bliska:
1900-tna z kolei liczba pierwsza pomnożona przez 1000. Jak mi napisał
jeden z kolegów (Tomasz Z): "Kwota o której piszesz jest niewyobrażalna
dla naszych kieszeń".
W pierwszym odruchu ulegliśmy panice i przygnębieniu.
Strach przed komornikiem był wielki. Pozbyłem się wszelakich dóbr materialnych.
Ukochany syn Łukasz wziął na swoje barki długi żony i swojego dziadka, córka
swoje, a ja własne. Otrzymuję emeryturę i prowadzę jednoosobową firmę
informatyczną (pracuję z lupą przy komputerze). Schowałem swoją dumę do
kieszeni i ujawniłem wśród znajomych i bliskich naszą sytuację. Do tej pory
to ja byłem dawcą i pomagałem innym. Teraz role się odwróciły. Bóg ze swej
dobroci zesłał nam wielu posłańców, ludzkich aniołów, którzy w tych pierwszy
miesiącach bardzo nam pomogli. Nie obyło się bez przykrych uwag i zniesławień.
Były osoby, które wręcz nie życzyły sobie ze mną dalszych kontaktów (np. Wiesia
F.). Spotkałem się też z jednoznacznymi odmowami pożyczek kumulacyjnych (osób
majętnych), inwektywami (osób nieżyczliwymi).
Niektórzy pozorowali pomoc lub przenosili na inne podmioty. Poznałem
również osoby wrażliwe, które mogę nazwać prawdziwymi przyjaciółmi. Wbrew obiegowych
opinii pomoc nadeszła również od rodziny. Najbardziej wzruszają mnie osoby
całkowicie obce (Ania, Zbigniew, Michał Halina, Urszula i inni). Obecnie
założyłem konto charytatywne na blogu Zrzutka, dając możliwość wsparcia nas
osobom nam przychylnym. Spłaciliśmy już 52 pożyczek (rekord Guinnessa). Pomoc jest na równi z potrzebami. Sytuacja
kosztuje nas dużo zdrowia, ale żyjemy i komornik do nas nie zawitał. Kontakt z
osobą umiłowaną zachowany. Przed nami jeszcze wiele trudnych chwil, ale ufamy,
że Miłosierdzie Stwórcy nie zna granic. Doświadczenie Hioba jest wielką szkołą
pokory.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz