Za 6 dni wybory. Nie piszę za wiele na ten temat. Inni wykonują
tę ciężką pracę i przekazują nam swoje
racje i spostrzeżenia. Przez media opinii jest wiele i słusznych. Każdy
przekazuję jaką część prawdy, a jednocześnie kłamie w imię własnych interesów.
Na podstawie milionów wypowiedzianych słów można wyrobić sobie opinię o stanie
nasze państwa. Tylko głupcy nie orientują się w sytuacji i nie widzą
szerzącego się zła. Martwię się o przyszłość naszego kraju, a jednocześnie
ogarnia mnie złość, jak pomyślę jakie mamy społeczeństwo. Do tej pory byłem
dumny, że urodziłem się Polakiem. Dzisiaj nie mam tej pewności. Mam ogromny żal
do rodaków, władzy i Kościoła. Zawiodłem się na całej linii. Upewniam się, że
jestem niepoprawnym idealistą, ale przekonanie, że świat może być idealny
gaśnie. Teraz widzę, jak na dłoni bezwzględną walkę wszystkiego ze wszystkim na
szerokiej płaszczyźnie rzeczywistości w różnych aspektach życia. Jestem za
stary, aby walczyć. Pozostaje mi ucieczka
w świat iluzji. Żyję osiągnięciami wielu wspaniałych uczonych. Fascynuje
mnie historia, nauka i przyszłość. Globalnie odbieram świat jako piękny i
niezwykły projekt. Łudzę się, że można żyć lepiej. Zadaję sobie pytanie, czy
o dobro trzeba ciągle walczyć? To co się pozyska wystarcza na chwilę. Czy w
tym jest sens ludzkiego życia? Czy wytworzone dobro nie powinno być
stacjonarne, trwałe. Czy boski projekt posiada wady? Czy wolno mi nawet o to
pytać?
Brakuję mi radości życia. Może słabość ciała nie pozwala
mi na radosne spojrzenia. Z drugiej strony myślę, że przez dobre wiadomości
odzyskać można dalszą wolę walki. Z tą nadzieją idę na wybory, aby przyczynić
się swoim głosem dla dobra naszego kraju. Życzę Polsce, rodakom i sobie jak najlepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz