Im dłużej żyje i studiuję wszelakie nauki dochodzą mnie
refleksje, że człowiek, tak na prawdę, cały czas jest oszukiwany. Z racji
czynników samoobronnych nie dopuszcza takich myśli i wiecznie łudzi się, że
jest inaczej, pięknie, że będzie lepiej i co złe to przeminie. Refleksja przychodzi, gdy się na niej się
skupić i traktuje poważnie.
Powodem oszukiwania innych są partykularne interesy.
Wiedza jest informacją, a jej znajomość decyduje o pozycji w społeczeństwie. To
co mówią politycy jest subiektywnym przekazem myśli konkretnego człowieka. Do
tego trzeba uwzględnić jego chęć unikania prawdziwego stanu rzeczy. Podobnie jest w religii. Ostatnio wróciłem,
po raz n-ty, do Ewangelii Łukasza. Czytam Przedmowę. W niej jest użyty podobny
mechanizm komunikacyjny jak w czasie rozmowy, w której zapewniając o dobrych
intencjach, tak na prawdę ukrywa się jakieś szczegóły. Jeżeli kto podkreśla w
rozmowie, że mówi prawdę, że informacja jest pewna, jest sygnałem, że coś
zamierza ukryć. Może to być drobiazg, ale trzeba zachować czujność. W
Przedmowie Ewangelii czytamy: "Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie
wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się
mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono"
(Łk 1,3–4). Tymczasem cały I rozdział ewangelii nie jest przekazem
faktograficznym wydarzeń, a wizją Łukasza. O pewności nie może być tu mowy.
Nie sądzę, aby Łukasz miał w posiadaniu mocne dowody, że
Zachariasz rozmawiał z aniołem i posiadał treść tej rozmowy. Podobnie cały opis
Zwiastowania jest wątpliwy. Czy Maryja zwierzała się ze swoich przeżyć
mistycznych? Nie sądzę. Opisane sceny są wizją Łukasza. W ten sposób pozbył się
trudnym pytań, np. jak Maryja stała się brzemienną. Nawiedzenie Maryi zostało w
Ewangelii Jana poddane w wątpliwość. Ewangelista Jan oświadcza dwukrotnie,
że Jan Chrzciciel nie znał Jezusa: Ja
Go przedtem nie znałem (J 1,31; 1,33 ).
Katecheza katolicka traktuje perykopy Zwiastowanie
i Nawiedzenie z olbrzymią atencją, nadając im charakter realności. Z
tych tekstów wywodzi się ogromny kult maryjny: Oto
bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia (Łk 1,48).
Pisarze katoliccy próbują przekonać, że z chwilą powitania Elżbiety i Maryi, Jan (w łonie tej
pierwszej) został uwolniony od grzechu pierworodnego i napełniony Duchem
Świętym. Poruszenie Jana: Gdy Elżbieta
usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch
Święty napełnił Elżbietę (Łk 1,41) często zestawia się z tańcem radości króla
Dawida, idącego przed Arką: "Dawid wtedy tańczył z całym zapałem w obecności Pana" (2 Sm
6,16). Pierwszy rozdział Ewangelii Łukasza jest literackim obrazem. Służy on
bardziej do liturgii (np. Magnificat 1,40–56) niż do przekazu
historiograficznego. Autor przedstawia drugi kantyk Benedictus
(Łk 1,67–80): Benedíctus Dóminus Deus Israel (łac. Błogosławiony Pan
Bóg Izraela), który jest modlitwą dziękczynną Zachariasza po narodzinach
jego syna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz