Zwykle tak jest, że upadek zmusza i inspiruje do zmian doktrynalnych. Zadaję
więc pytanie, czy obecna słabość instytucjonalna Kościoła nie jest znakiem, że
trzeba coś w nim zmienić? To co było
dobre dwa tysiące lat temu, co się sprawdzało,
obecnie jest niekonieczne. Inne nastawienie na świat, obecna wiedza podpowiada
– należy coś zmienić. Z dzisiejszego punktu widzenia, to co nazywało się ślepym
posłuszeństwem dzisiaj należy zmienić na świadome działanie. Dawno narzucano
Objawienie Boga w Piśmie Świętym. Dzisiaj mówi się o odczytywaniu Boga we
własnym sumieniu. Czynione dobro przypisano ludziom, stąd wielość
błogosławionych i świętych. Dzisiaj wraca się do koncepcji Boga jako jedynego
generatora dobra. Dawniej ważny był wizerunek Boga w Osobie Jego Syna. Dzisiaj
Boga odnajduje się w zakamarkach ludzkiego sumienia. Tam tworzy sie obraz Boga
na miarę ludzkich zdolności.
Czy na tych nowych przesłankach nie można przebudować
doktrynę religijną. Czy one
wystarczają, aby przebudować gmachy Kościołów na kościoły umiejscawiane w
ludzkich sanktuariach duchowych. Na bazie takich myśli można zbudować królestwo
Kościoła wewnętrznego, bez bogactw, fasady i wystroju Cesarstwa Rzymskiego..
Kościół skromny ale wewnętrznie bogatszy i bliższy Kościołowi Chrystusowego.
Czy zakony, które mają obecnie nie najlepszą renomę nie można sprowadzić do
świeckich zakonów bezhabitowych?
Takie zakony są trudniejsze w
prowadzeniu, ale są zintegrowane ze społeczeństwem. Czy zamiast opowiadać bajki
o niebiańskich aniołach, jako bytach duchowych, nie można dostrzegać ludzkich
posłańców Boga? Czy grzech pierworodny, który jest literacką fikcją nie można
nazywać ludzką grzesznością? Czy Niepokalane poczęcie nie jest tylko pobożnym
życzeniem wywyższania Maryi, tylko dlatego, że obraz taki jest bliższy ludzkiej
wrażliwości. Czy nie nadszedł czas, aby odłożyć na bok legendarną otoczkę
narodzenia Jezusa Chrystusa i przedstawiać Go jak Człowieka podobnego do
zwyczajnych ludzi, nie pozbawiając Go należnej godności i boskich atrybutów.
Proszę pomyśleć o nowych
pokoleniach. Ich nie przywiąże się do Kościoła starymi więzami. Im trzeba
pokazać prawdziwy obraz Boga i królestwa Bożego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz